Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia nie wytrzymuje presji

Redakcja
Białystok, mecz z Radomiakiem. Do 70 minuty Jagiellonia prowadzi 2:0. W końcówce daje sobie strzelić dwie bramki. Kilka dni później, w Chorzowie znowu prowadzimy 1:0. Na dwanaście minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego słaby Ruch zdobywa wyrównującego gola. Sytuacja powtarza się w ostatnią niedzielę. Widzew wyrównuje na 1:1 w 86 minucie - wydawałoby się wygranego - spotkania.

Białostoccy piłkarze mają za sobą siedem drugoligowych spotkań. Zdobyli w nich zaledwie trzy punkty. Dorobek mógł być bardziej okazały, gdyby nie głupie bramki, tracone w samych końcówkach meczów. Gdzie tkwi problem? Czy naszym piłkarzom brakuje sił, czy też nie wytrzymują presji psychicznej?
Kondycyjnie bez problemu
- Wydaje mi się, że pod względem fizycznym zespół jest dobrze przygotowany do sezonu - mówił trener odnowy biologicznej Marcin Piechowski. - Kondycyjnie, chłopcy bez problemu wytrzymują 90 minut.
Na brak sił nie narzekają także sami piłkarze. - Nie sądzę, aby to było powodem naszych kłopotów - dzielił się swoimi spostrzeżeniami Paweł Sobolewski. - Pod tym względem na pewno nie odstajemy od rywali - dodał strzelec bramki w niedzielnym meczu z Widzewem.
Zatem przyczyn zapaści należy szukać gdzie indziej. - Sam chciałbym wiedzieć co się z nami dzieje. Dla mnie to niewytłumaczalne. Nie można nam zarzucić, że jesteśmy za mało skoncentrowani. Do każdego spotkania podchodzimy maksymalnie zmobilizowani, z żądzą zwycięstwa - tłumaczył Sobolewski.
Niestety, ta mobilizacja wystarcza z reguły tylko na pierwszą połowę. W siedmiu meczach Jagiellonia siedmiokrotnie przegrała drugie części spotkań! To katastrofa. Co gorsza, w zasadzie nikt nie wie dlaczego tak się dzieje. - To rzeczywiście frustrujące. Może problem tkwi gdzieś w psychice. Przecież nie gramy źle. Tracimy jednak bramki, a co za tym idzie punkty. Rywale natomiast uciekają - denerwował się białostocki pomocnik.
Trzeba wygrać!
Co zatem zrobić, aby przełamać fatalną passę? Tutaj odpowiedź wydaje się bardzo prosta. - Po prostu musimy wygrać. I to jak najszybciej. To jedyna recepta. Zwycięstwo powinno nas odblokować. Z Widzewem było tak blisko. Po raz kolejny straciliśmy jednak frajerskiego gola. Musimy o tym zapomnieć i już w następnym meczu walczyć o komplet punktów - zakończył Sobolewski.
Krzysztof Sokólski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna