Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia nie żywi urazy i jedzie do Gdańska po trzy punkty

Krzysztof Sokólski [email protected]
Thiago Rangel Cionek (drugi z lewej) wierzy, że Jaga poradzi sobie w spotkaniu z Lechią
Thiago Rangel Cionek (drugi z lewej) wierzy, że Jaga poradzi sobie w spotkaniu z Lechią
Nie będę szukał na boisku Dawidowskiego - mówi obrońca Jagiellonii Thiago Rangel Cionek przed niedzielnym meczem z Lechią.

Jaga w poprzednim sezonie grała z gdańską Lechią aż czterokrotnie. Do dwóch pojedynków w ekstraklasie doszły starcia w półfinale Pucharu Polski. Żółto-czerwoni tylko raz byli górą, zwyciężając w pucharowej batalii w Gdańsku 2:1. W rewanżu padł remis 1:1 i to Jagiellonia awansowała do wielkiego finału. W lidze zanotowaliśmy bezbramkowy wynik na Podlasiu i porażkę 0:2 na Pomorzu.

Pojedynki z Lechią kosztowały jagiellończyków sporo nerwów, a we znaki dał się nam zwłaszcza Tomasz Dawidowski. To za faule na nim arbiter podyktował w pierwszym pucharowym meczu dwa rzuty karne dla gdańszczan (gospodarze wykorzystali jedną "11"). Zwłaszcza drugi był akademickim wręcz przykładem "symulki". Z kolei w rewanżu za faul na Dawidowskim Cionek zarobił żółtą kartkę, która wyeliminowała go z udziału w finale.

Brazylijczyk był załamany i długo nie potrafił pogodzić się z decyzją arbitra. Dzisiaj złość już mu przeszła. - Ta kartka bolała, ale nie ma co żyć przeszłością. Skoro sędzia postanowił mnie upomnieć, to chyba na to zasłużyłem.

Cionek nie chowa także urazu do Dawidowskiego. - Nie mam z nim żadnych rachunków do wyrównania i nie zamierzam szukać go w niedzielę na boisku. To jest piłka. Różne rzeczy się zdarzają. Czasami ktoś wymusi faul, ktoś upadnie w polu karnym. To normalne. Od tego, aby rozstrzygać sporne sytuacje na murawie jest sędzia - tłumaczy 24-letni obrońca.

Thiago podkreśla, że dużo ważniejsze od indywidualnych pojedynków jest dobro całego zespołu. - Będę starał się nie dopuścić piłkarzy Lechii do groźnych sytuacji. Moim zadaniem jest pomoc w tym, aby nie stracić bramki. Bez względu na to, czy czeka mnie rywalizacja z Dawidowskim, czy jakimś innym zawodnikiem.

Brazylijczyk zaznacza jednocześnie, że Jagę czeka ciężkie zadanie, a podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego tanio skóry nie sprzedadzą.

- Zdajemy sobie sprawę, że rywale wiedzą jak gramy. Nikt nas już nie lekceważy, wszyscy poważnie traktują i mocno koncentrują się przed meczami z Jagiellonią - stwierdza Cionek. - Ale przede wszystkim skupiamy się na własnym zespole. Dysponujemy silną drużyną i wierzę, że sobie poradzimy z Lechią. Naszym celem jest zwycięstwo. Mamy cztery punkty na koncie, jeśli wygramy będzie ich siedem. To pozwoli umocnić się w górze tabeli i jeszcze bardziej doda pewności siebie.

Zawodnicy Jagiellonii na piątek mają zaplanowane badania medyczne oraz trening. Do Gdańska wyruszą w sobotę z rana. Mecz z Lechią rozpocznie się w niedzielę o godz. 17.15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna