Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna sprawa - dwa wyroki

Adam Mazurek wsp. ESz
- To nieprawdopodobne, przez pięć lat wszystkie sądy przyznawały mi rację, a ostatni wyrok Sądu Okręgowego w Łomży odebrał mi 186 mkw. - mówi załamany Jan Rańko. - Sąd zwraca to, co po śmierci rodziców mi się należało, mam prawo do tej ziemi - mówi jego sąsiad Marcin Babul. Sprawę ostatecznie rozstrzygnie Sąd Najwyższy.

Spór zaczął się w 1963 roku, kiedy Stanisław Babul, ojciec Marcina, zawarł nieformalną umowę sprzedaży działki o powierzchni 2 tys. mkw. ze Stanisławą Rańko, babcią Jana. W umowie określono granice sprzedanej działki oraz jej cenę. Na działce tej Stanisław Babul wybudował budynki gospodarcze oraz dom. Jednak między rodzinami doszło do sporów i dopiero w 1981 r. wyrokiem sądu w Grajewie Babulowie nabyli ziemię.
W 2000 r. Marcin Babul modernizował oborę. Wiedział, że wielkość jego działki nie wystarczy do planowanej inwestycji. Zaproponował Janowi Rańko, że odkupi od niego część graniczącej z jego posesją działki.
- Nie porozumieliśmy się, bo chodziło o granicę. Już moi rodzice ją kwestionowali - mówi Jan Rańko.
Jesienią 2000 r. Babul wybudował za oborą płytę gnojną i zbiornik.
- Mówiłam, żeby nie budował, bo to nasza ziemia - opowiada Maria Rańko. - A on nic.
Budowę wstrzymał Nadzór Budowlany. Rozpoczęły się procesy. Sąd Rejonowy w Grajewie nakazał Babulowi usunięcie fundamentów.
- Budował niezgodnie z prawem, co potwierdził geodeta - triumfuje Rańko.
Babul rozebrał budowlę, ale wniósł sprawę o zasiedzenie.
- Mam prawo się o to ubiegać - mówi mężczyzna.
Sąd jednak wniosek oddalił. Jakież było zdziwienie Jana Rańki, gdy sąsiad jeszcze raz wniósł o zasiedzenie terenu i sąd... uznał jego prawo.
- Babul nie spełniał żadnego z warunków zasiedzenia, nigdy nie czuł się właścicielem, nigdy się o ten status nie ubiegał - przekonuje Rańko.
- To sprawiedliwy wyrok - cieszy się Marcin Babul. - Sąd przecież kierował się oceną specjalistów, pomiarami geodezyjnymi.
- To skandal, że sędzia zakwestionował wszystkie wcześniejsze postanowienia sądów niższej instancji - nie może nadziwić się Rańko. - Nagle straciłem wieloletni dorobek mojej rodziny.
Mężczyzna zapowiada złożenie skargi do Sądu Najwyższego w Warszawie. To ostatnia możliwość odwołania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna