Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie jest jak seks

Dorota Biziuk
Maciej Nowak (z lewej) przyjechał do Janowszczyzny w poszukiwaniu nowych smaków. Jan Ancypo zaprosił go na ucztę, podczas której główną rolę odegrał kumpiak, czyli przygotowywana przez rok szynka.
Maciej Nowak (z lewej) przyjechał do Janowszczyzny w poszukiwaniu nowych smaków. Jan Ancypo zaprosił go na ucztę, podczas której główną rolę odegrał kumpiak, czyli przygotowywana przez rok szynka. D. Biziuk
W naszych czasach...

Przymierzył wszystkie kontynenty. Ucztował w najsłynniejszych restauracjach świata. Zajadał się rarytasami przygotowanymi przez egzotyczne plemiona. W końcu trafił na Sokólszczyznę. Właśnie tu słynny smakosz Maciej Nowak po raz pierwszy poznał wyjątkowy smak kumpiaka.

Minęły czasy, kiedy gotowanie kojarzyło się z nudą, rutyną, zadymioną kuchnią i czynnością zarezerwowaną wyłącznie dla kur domowych. Teraz gotowanie to kulinarna podróż po krainie smaków i sposób, żeby chociaż przez chwilę poczuć się niczym któryś ze znanych z telewizyjnego ekranu kucharzy.
- Doczekaliśmy czasów, w których każdy zna się na gotowaniu prawie tak dobrze jak na medycynie. A przecież o medycynie i zdrowiu wiemy wszystko. Przynajmniej teoretycznie - nie ma wątpliwości Jan Ancypo.

Dziesięć lat temu z jego inicjatywy w podsokólskiej wsi Janowszczyzna powstała Izba Regionalna. W tym miejscu pan Jan zaczął promować lokalne rarytasy kulinarne.

Parówka nic ci nie opowie

Twórca izby nie szukał przepisów na wyszukane potrawy. Postanowił przypomnieć ludziom smaki, jakie gościły niegdyś pod każdą wiejską strzechą. Dzięki takiemu podejściu do sprawy, Jan Ancypo wypromował dwie genialne w swojej prostocie potrawy. To kumpiak, czyli wieprzowa szynka długodojrzewająca i suszony ser.

- Dziś wszyscy szaleją za produktami lokalnymi. Chcemy o nich wiedzieć jak najwięcej. Pytamy, szukamy, smakujemy i... później nie chcemy już patrzeć na jedzenie z supermarketów. Uświadamiamy sobie, że gastronomia to opowiadanie ciekawej historii. A jaką historię można opowiedzieć o parówkach ze sklepowej półki? Co innego taki kumpiak... - mówi Maciej Nowak, znany krytyk kulinarny i smakosz.

Kilka dni temu stacja TVN wyemitowała program, który Maciej Nowak wraz z ekipa nakręcił w Janowszczyźnie. Po tej emisji kumpiak stał się najbardziej poszukiwanym rarytasem kulinarnym w Polsce.

- Odbieramy mnóstwo telefonów. Każdy chce spróbować naszego wyrobu. Tłumaczę ludziom, że kumpiak nie jest produktem, który można zrobić z dnia na dzień. Ta szynka musi dojrzewać przynajmniej przez pół roku. Najlepsza jest jednak po upływie 12 miesięcy. Krojone cieniutko plasterki smakują rewelacyjnie - twierdzi Jan Ancypo.

Kumpiak kontra serrano

Kilogram kumpiaka kosztuje 60 zł. Zdaniem Macieja Nowaka, nie jest to wygórowana cena.
- Przypatrzmy się chociażby temu, co robią Hiszpanie. Otóż sprowadzają oni z Polski mięso wieprzowe, z którego robią słynną katalońską szynkę serrano. A potem my kupujemy ten produkt płacąc 200 zł za kilogram. Ludzie, po co nam serrano, skoro mamy coś tak nieprawdopodobnie smacznego jak kumpiak! - ekscytuje się Maciej Nowak.

Znawca kuchni nie ma wątpliwości, że szynka długodojrzewająca rodem z Sokólszczyzny szybko zrobi światową karierę. W ślad za nią pójdą też inne lokalne potrawy

- Rozmawiałem niedawno z szefem znanej restauracji w Kopenhadze, który z wielkim przekonaniem oznajmił mi, że kolejnym odkryciem światowej gastronomii stanie się Polska ze wszystkimi swoimi oryginalnymi smakami - podkreśla Maciej Nowak.

Nasze rodzime potrawy zdobywają coraz więcej zwolenników. Im danie bardziej proste, tym lepiej.
- Zachwycamy się kumpiakiem. Delektujemy się suszonym serem. Tymczasem są to potrawy, które wyrosły z... biedy. Sposób ich przyrządzania był praktyczną metodą na przechowywanie żywności. Teraz wracamy do dawnych smaków, rozgłaszając wszem i wobec, że oto odkryliśmy przysłowiowe "niebo w gębie" - dodaje Jan Ancypo.

Maciej Nowak doskonale wie, jak trudno oprzeć się podlaskim smakołykom.

- Byłem już na Sokólszczyźnie. Złożyłem wtedy wizytę w gospodarstwie agroturystycznym "Tatarska Jurta" w Kruszynianach, gdzie razem z Dżennetą Bogdanowicz (prowadzi to gospodarstwo - przyp. red.) piekliśmy drożdżówkę. To była pierwsza udana drożdżówka w moim życiu - przypomina krytyk kulinarny.

Nigdy więcej grilowanych karaluchów

Zapytany o ulubioną potrawę, Maciej Nowak odpowiada, że generalnie pasuje mu to, co je w danej chwili. Od tej reguły są jednak małe wyjątki.

- Kiedy byłem w Tajlandii, poczęstowano mnie grilowanymi karaluchami. Wolałbym więcej tego nie jeść. Wprawdzie same karaluchy nie były takie złe, ale pokrywały je chitynowe osłonki, które wchodziły w przestrzenie między zębami - opowiada pan Maciej.

Podróżnik nie ma też dobrych wspomnień z uczty u Masajów.
- W dowód szacunku podano mi do picia zapluty metalowy kubek, wypełniony mlekiem z krwią. Wszystko działo się pod okiem kamery. Wypiłem ten oryginalny napój i poczułem się - delikatnie mówiąc - fatalnie. Nie wiem, jaki byłby finał tej całej historii, gdyby nie zaaplikowano mi whisky. Alkohol okazał się najlepszym lekiem na zatrucie pokarmowe. Radzę to zapamiętać - podkreśla Maciej Nowak.
O gotowaniu potrafi on opowiadać godzinami.

- Zawsze znajdę słuchaczy, bo gotowanie jest w modzie. Tak na marginesie, warto dodać, że zaczęto traktować je poważnie w momencie, kiedy w role kucharzy wcielili się mężczyźni. Faceci pchają się wszędzie tam, gdzie jest kasa i pieniądze. A gotowanie potrafi zagwarantować jedno i drugie. Ot, i cała tajemnica - przyznaje znawca kuchni. Moda na gotowanie raczej nie przeminie.
- Nie ma jedzenia bez gotowania. A w naszych czasach jedzenie nazywane jest seksem XXI wieku. Myślę, że słusznie - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Maciej Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna