Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeziora na Mazurach. Lód wciąż jest bardzo cienki

Paweł Tomkiewicz [email protected]
Ratownicy MOPR ubrani w specjalne pianki i kombinezony badają grubość lodu na jeziorach. Na niektórych akwenach ma on już nawet 20 cm grubości.
Ratownicy MOPR ubrani w specjalne pianki i kombinezony badają grubość lodu na jeziorach. Na niektórych akwenach ma on już nawet 20 cm grubości. mopr.com.pl
Tafla ma zaledwie kilkanaście centymetrów grubości. Nie odstrasza to wędkarzy.

Niezbędny jest odpowiedni, ciepły ubiór, kamizelka ratunkowa, kolce lodowe oraz naładowany telefon komórkowy zabezpieczony przed zamoknięciem, aby w razie potrzeby wezwać służby ratownicze. Tylko tak wyposażeni wędkarze mogą wchodzić na zamarznięte jeziora. Bo, jak mówią ratownicy, w przypadku załamania się lodu takie przygotowanie może uratować im życie.

Mieli 16 i 49 lat

Wiele z mazurskich jezior skuł lód. Przy brzegu tafla może mieć kilkanaście centymetrów grubości. Ale im dalej od lądu, tym warstwa jest cieńsza.
Teoretycznie, przy temperaturze -15 stopni Celsjusza, dziennie grubość lodu powinna wzrastać o 1-2 cm. Gdy lód ma 5-7 cm, grubości, powinien wytrzymać ciężar jednej osoby, a przy 10 cm - dwóch dorosłych osób. Jednak trzeba pamiętać, że to jest tylko teoria. Każde jezioro rządzi się swoimi prawami. A nierozsądne wejście na zbyt cienką warstwę lodu może grozić utonięciem.

- Od grudnia 2012 roku do kwietnia 2013 roku na Warmii i Mazurach utonęły dwie osoby - przypomina Izabela Niedźwiedzka-Pardela z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji.

Niestety ta zima może okazać się bardziej tragiczna. Dotychczas w regionie utonęły już dwie osoby. W połowie stycznia dwóch kolegów wybrało się na ryby. Weszli na zamarznięte jezioro Durąg w gminie Ostróda. Niestety wpadli do wody. Poszukiwania 16-latka zakończyły się tragicznie.
Kilka dni wcześniej dwóch wędkarzy poszło łowić ryby na jeziorze Ławki w powiecie olsztyńskim.

- W pewnym momencie pod jednym z mężczyzn załamał się lód. 49-latek wpadł do wody. Drugi z mężczyzn próbował udzielić pomocy tonącemu koledze. Niestety pod nim również lód nie wytrzymał - informują policjanci.

Mężczyźnie udało się jednak wydostać na brzeg i wezwać pomoc. 49-letniego mężczyzny nie udało się uratować.

Żadnych gwałtownych ruchów

Ratownicy apelują do wszystkich wędkarzy o rozwagę. Najbezpieczniej jest po prostu nie wchodzić na lód. Ale jednocześnie zdają sobie sprawę, że takie prośby nie powstrzymają miłośników podlodowych połowów.
- Tafla lodu w dalszym ciągu jest dosyć cienka, zwłaszcza w okolicach mostów, wiaduktów, wejść do kanałów i innych budowli hydrotechnicznych - mówią ratownicy z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W przypadku załamania lodu powinniśmy starać się zachować spokój i próbować wzywać pomocy. Należy położyć się płasko na wodzie, rozłożyć szeroko ręce, próbować wpełznąć na lód i powoli czołgać się do brzegu.

- Zimą podczas załamania się tafli lodu największe zagrożenie stanowi bardzo niska temperatura wody i otoczenia, zimowy strój oraz trudności z wydostaniem się na powierzchnię tafli lodu - przypominają policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna