Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jurij Szatałow (trener Cracovii): Zrobimy wyjątek i wygramy

Krzysztof Sokólski [email protected]
Jurij Szatałow
Jurij Szatałow
Jurij Szatałow po raz drugi tej jesieni zawita do Białegostoku. Miesiąc temu był na Podlasiu jako trener Polonii Bytom, w sobotę w meczu przeciwko Jadze poprowadzi Cracovię.

Szatałow niemiło wspomina październikową wizytę przy Słonecznej. Zebrał baty. Polonia przegrała z Jagiellonią 0:3. Nieoczekiwanie szansa rewanżu pojawiła się bardzo szybko. 1 listopada ukraiński szkoleniowiec (mający w CV także pracę w Jadze) przejął stery w zespole outsidera Ekstraklasy, Cracovii. W sobotę ponownie zasiądzie na ławce trenerskiej za linią białostockiego boiska. Tym razem zamierza wywieźć z Podlasia punkty.

Miesiąc temu kiedy Polonia wysoko przegrała z Jagiellonią, powiedział pan, że w Białymstoku nikt już Jadze nie da rady. Teraz radę ma dać Cracovia?

J. Szatałow: - Mimo wszystko spróbujemy zrobić wyjątek. Kiedyś każda passa musi się skończyć. Zdaję sobie sprawę, że Jagiellonia wygrała wszystkie mecze na własnym stadionie. Cracovia zamierza być jednak pierwszym zespołem, który zdobędzie w Białymstoku punkty. Z chłopakami postawiliśmy sobie cel, że w sobotę gramy o zwycięstwo.

Cel jest bardzo ambitny.
- Nam remisy nic nie dają. Nie zamierzamy zatem całą jedenastką murować bramki, tylko chcemy wygrać.

W osiągnięciu zadania pomogą wnioski po porażce, jaką pan przyjął prowadząc Polonię?
- Dokładnie analizowałem tamto spotkanie. Ono wcale nie musiało się skończyć, tak jak się skończyło. Przy stanie 0:0 mieliśmy swoją dobrą sytuację na strzelenie gola. Zabrakło szczęścia. W każdym razie w swojej saszetce mam zapiski analizy październikowego meczu.

Tylko, czy są one aktualne? Jagiellonia nie gra trochę inaczej? Może ma lekką zadyszkę, bo po Polonii w kolejnych czterech meczach zdobyła tylko cztery punkty.
- Być może coś się zmieniło, ale z drugiej strony wielkich korekt w ustawieniu, czy składzie nie zauważyłem.

Na pewno uczuli pan swoich pomocników, żeby nie pozwalali na strzały z dystansu Marcinowi Burkhardtowi. Pamięta pan interwencję Szymona Gąsińskiego i dobitkę Tomka Frankowskiego, od których zaczęło się nieszczęście Polonii?
- Teraz mam innego bramkarza.

Ale przyzna pan, że defensywa jest kiepska, a tacy obrońcy to woda na młyn dla Frankowskiego.
- To jest problem. Rzeczywiście popełniamy błędy. W Białymstoku nie możemy sobie na nie pozwolić, bo "Franek" bezlitośnie to wykorzysta. Uważam Tomka za jednego z najlepszych polskich piłkarzy. Ale i w Cracovii mamy spory potencjał, jeśli chodzi o możliwości ofensywne. Dlatego sądzę, że kibice będą w sobotę świadkami dobrego widowiska, w którym na pewno padną bramki.

Bije od pana optymizm, a sytuacja zespołu w tabeli jest fatalna.
- Daleki jestem od czarnych myśli. Podejmując pracę w Krakowie wiedziałem przecież, co mnie czeka. Każdy zespół czasami dołuje, ale często z tego dołka udaje się wyjść. Wierzę, że tak stanie się z Cracovią.

W tym roku "Pasy" nie uciekną już z ostatniego miejsca w tabeli.
- Ale mogą zmniejszyć dystans do bezpiecznej strefy. I na pewno zmniejszą!

Czy to prawda, że założył pan zdobycie jeszcze jesienią co najmniej 5 punktów?
- Nie tyle ja, co wspólnie w klubie przyjęliśmy taki plan. Gramy na wyjeździe z Jagiellonią i u siebie z Bełchatowem oraz Legią. Rywale są silni, lecz pięć punktów to niezbędne minimum. Powtarzam minimum, bo dorobek może być przecież większy. Chcemy osiągnąć barierę 10 "oczek", by wiosną łatwiej było ścigać resztę stawki.

Zawodnicy w tych ostatnich meczach walczą też o pieniądze, ponieważ wstrzymano im wypłaty.
- Tytułem komentarza powiem tylko, że to sprawa wychowawcza. Prezes Józef Filipiak ma duży udział w funkcjonowaniu Cracovii. Zarząd klubu postanowił podjąć taką decyzję i tyle.

Popiera pan takie kroki?
- Bez komentarza.

Ponownie trafia pan do klubu, w którym są jakieś nieuregulowane kwestie finansowe.
- Jestem zahartowany. Pracując w Amice Wronki miałem pełen komfort, w Polonii Bytom był dyskomfort. Teraz w Cracovii sytuacja jest zgoła odmienna, bo też i podłoże wstrzymania wypłat ma wyjątkowy charakter. Ale przed meczem z Jagiellonią nie ma, co tego roztrząsać. Najważniejsze co będzie działo się na boisku, a zapowiadają się niezwykle ciekawe rzeczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna