Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karetki nie było chora zmarła

Helena Wysocka [email protected]
Dyspozytorka odmówiła wysłania karetki do chorej drugi raz
Dyspozytorka odmówiła wysłania karetki do chorej drugi raz Archiwum
Suwałki. Dyspozytorka z suwalskiego pogotowia odmówiła wysłania karetki do chorej. Kilka godzin później kobieta zmarła. Sprawą zajęła się prokuratura.

61-letnia Jadwiga P. wraz z synem Dariuszem mieszkała w jednej z kamienic przy ulicy Kościuszki. Jak opowiadają sąsiedzi, od kilku miesięcy skarżyła się na kłopoty z ciśnieniem. We wtorek, około godziny 23, bardzo źle się poczuła. Miała bóle w klatce piersiowej, z trudem oddychała. Zaniepokojony syn wezwał karetkę pogotowia. Lekarz zbadał panią Jadwigę i uznał, że nie ma potrzeby umieszczania jej w szpitalu. Wypisał więc tylko receptę i pojechał. Dwie godziny później stan zdrowia kobiety jeszcze bardziej się pogorszył. Zaczęła wręcz charczeć i tracić przytomność. Dariusz P. po raz drugi zadzwonił na pogotowie, ale tym razem karetka nie przyjechała. Dyspozytorka miała stwierdzić, że skoro raz już był lekarz, to nie ma powodu, aby jechał ponownie.
Kilkadziesiąt minut później chora zasnęła. Syn również położył się spać. Kiedy obudził się rano, matka już nie żyła. Mężczyzna zadzwonił na policję, bo - jak twierdził - bał się znowu wzywać pogotowia.
Sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi, co było przyczyną śmierci. Patolog, jak się dowiedzieliśmy, podejrzewa, że zapalenie płuc. Przypuszczenie potwierdzą lub wykluczą wyniki badań narządów, których wycinki zostały pobrane i przesłane do akademii medycznej.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Krzysztof Kapusta, oficer prasowy suwalskiej komendy.
Adam Szałanda, dyrektor Kolumny Transportu Sanitarnego w Suwałkach, twierdzi, że nie zna sprawy.
- Lekarz podejmuje decyzję, czy chory powinien być hospitalizowany, czy też nie - przypomina. - W tym przypadku widocznie uznał, że nie było takiej potrzeby. Ponadto, z tego co wiem, syn tej pani nie zrealizował recepty.
Dyrektor Szałanda twierdzi, że nie ma reguł określających, ile razy w ciągu doby karetka ma jechać do chorego. - Jeśli jest taka potrzeba, jedzie i parę razy - dodaje. - Nie wiem, dlaczego w tym przypadku stało się inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna