O sprawie pisze dziś "Gazeta Polska". Według niej, w aktach prokuratury znajduje się zeznanie funkcjonariusza BOR, który po katastrofie widział trzy karetki pogotowia odjeżdżające z miejsca katastrofy w Smoleńsku na sygnale. Na pytanie, czy prokuratura zweryfikowała te informacje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie, nie odpowiedział dziennikarzom.
Przypomnijmy, że zaraz po katastrofie podano informację o tym, że trzy osoby przeżyły tragedię. Potwierdził ją rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski.
"Karetki nie zabierają zmarłych. Ponadto ciał zmarłych nie przewozi się na sygnale. W tych karetkach, które odjechały na sygnale, musieli znajdować się ranni, prawdopodobnie z prezydenckiego samolotu" - pisze "Gazeta Polska".
"Idąc torem teorii celowego spowodowania katastrofy, można zadać pytanie: dlaczego w przypadku przeżycia rannych jednych miano by dobijać, jak spekulują niektórzy, innych zabierać karetkami? Odpowiedź dałaby identyfikacja osób, które znajdowały się w karetkach" - piszą dziennikarze.
Przyczyna katastrofy w Smoleńsku wciąż pozostaje nieznana.
Zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?