Był ostatnią osobą, która pożegnała Pierwszą Parę przed odlotem do Katynia. Doradca prezydenta, Andrzej Klarkowski, w rozmowie z Faktem wspomina ranek 10 kwietnia.
- Pani prezydentowa jak zwykle była uśmiechnięta, pogodna i rozpromieniona, zawsze taka była. Wbiegła leciutko, szybko po schodach do samolotu - opowiada dziennikarzom Faktu. - Prezydent był skupiony, bo w myślach analizował jeszcze i dopieszczał przemówienie, które miał wygłosić w Katyniu.
Jak wspomina, atmosfera wyjazdu była niezwykle uroczysta. Przed wejściem na pokład, szef sił powietrznych gen. Andrzej Błasik złożył prezydentowi meldunek o gotowości do lotu. Nie było zamieszania, czy wątpliwości co do warunków pogodowych.
- Ja jak zwykle pożegnałem prezydenta i życzyłem szczęśliwej podróży - mówi. - Nigdy bym nie przypuszczał, że tym razem będę witał trumny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?