MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Każda nasza znajomość przechodzi przez kilka faz. Zawsze zaczyna się od grzeczności

Marcin Florkowski psycholog radzi
Rysunek Grzegorz Radziewicz
Grzeczność - konflikt - spójność. Tak wygląda ewolucja większości naturalnych grup znajomych. Psycholodzy twierdzą, że - niestety - nie da się uniknąć fazy konfliktu, choć wiele grup próbuje to robić.

Znaczna część naszego życia przebiega w grupach społecznych: jesteśmy dziećmi, małżonkami, pracownikami, przyjaciółmi… I przeważnie nie zdajemy sobie sprawy, że każda grupa (a wraz z nią i my) ewoluuje…

Psycholodzy lubią badać zachowania ludzi w grupach. Jesteśmy bowiem istotami społecznymi jak mrówki czy termity i bez relacji z innymi ludźmi, nasza psychika, intelekt i emocje w ogóle nie mogłyby się rozwijać. Każda grupa zmienia się jednak w czasie i przechodzi fazy, których znajomość bardzo się może nam przydać w życiu.

Faza grzeczności

Wyobraźmy sobie, że znaleźliśmy się w grupie ludzi, którzy się jeszcze nie znają - np. poszliśmy na studia albo dostaliśmy się do nowej pracy, czy poznajemy rodzinę naszego partnera. Na początku większość ludzi zachowuje się w takich warunkach podobnie: stara się wywrzeć na innych jak najlepsze wrażenie. Ludzie są skłonni wyrażać wobec innych mnóstwo sympatii, niejako "na kredyt": "Wszystkich was bardzo lubię. Wszyscy jesteście super." Nawet gdy ktoś w grupie zachowuje się denerwująco lub dziwnie, a nawet głupio, to w tej pierwszej fazie rozwoju grupy ludzie starają się to ignorować i nie ujawniać swojego zdenerwowania.

Napięcie rośnie…

Grzeczność na siłę nie sprawdza się jednak na dłuższą metę. Sztuczność nikomu nie pasuje. W dodatku wraz upływem czasu i wzajemnym poznawaniem się, rośnie przeważnie poczucie bezpieczeństwa, co sprawia, że ludzie mają coraz więcej odwagi, aby mówić to, co naprawdę myślą. Najlepiej widać to na przykładzie dziecka, które idzie do pierwszej klasy i na początku zachowuje się grzecznie. Dopiero gdy oswoi się z nową sytuacją, zaczyna "pokazywać rogi". To dobry przykład tego, że w grupach obcych ludzi przeważnie zachowujemy się "dobrze", zgodnie z konformizmem grupowym.

Niektórzy rodzice martwią się, że ich dzieci w domu się wygłupiają, a w szkole "są zahamowane". Taka zmiana jest związana z poczuciem bezpieczeństwa - dom jest bezpieczniejszy, dlatego przy rodzicach można zachowywać się bardziej swobodnie, w szkole "trzeba się pilnować".

Faza konfliktu

Gdy już pozna się nową grupę i oswoi z nią, większość ludzi zdejmuje maski. Zaczynają ujawniać bardziej autentyczne uczucia. Niestety na początku oznacza to przeważnie pojawienie się konfliktów. To dlatego, że w tej pierwszej "fazie grzeczności" tłumiliśmy emocje, nawet gdy ktoś nas mocno denerwował. Teraz, gdy poczucie bezpieczeństwa rośnie, a ktoś nadal robi rzeczy denerwujące, te uczucia szukają ujścia.

Dobrze widać to na przykładzie zakochanych par. Po fazie "miodowej" okazuje się, że ją jednak denerwuje jego bałaganienie, jego zaś jej utyskiwania. I wtedy rozpoczyna się "faza konfliktu". Od tego momentu losy grupy mogą potoczyć się różnie.

Jeśli konflikt jest silny, pragnienie przynależenia do grupy słabsze niż negatywne emocje, a ludzie nie potrafią lub nie chcą uzgadniać różnic między sobą, to grupa się rozpada, a para zakochanych rozstaje. To jest też moment, w którym ludzie myślą o zwolnieniu się z pracy. Jeśli "wyjść" z grupy się nie da , to grupa cofa się do wcześniejszego stanu - znowu pojawiają się sztuczne, wymuszone relacje albo ludzie zaczynają siebie unikać. Może być jednak i tak, że konflikty znajdą swoje konstruktywne rozwiązanie. I wtedy pojawia się kolejna faza rozwoju grupy.

Prawdziwa więź

Ludzie potrafią rozwiązywać konflikty, dogadywać się, zmieniać swoje zachowania i wypracowywać kompromisy. Jeśli skorzystają z tych umiejętności, będą otwarcie mówić o tym, co im nie pasuje we wzajemnych relacjach, a w dodatku zaczną modyfikować swoje zachowania i dopasowywać się do siebie, to konflikt znajdzie rozwiązanie. I wtedy gwałtownie wzrośnie spójność grupy. Ludzie odkrywają bowiem, że mogą "być sobą", nie muszą udawać grzecznych, a w razie niezgody z innymi umieją to sensownie rozwiązać.

Na przykład jeśli członkowie rodziny mają poczucie, że będąc razem nie muszą nikogo "grać", mogą być spontaniczni, a jednocześnie wiedzą, że konflikty nie zniszczą więzi między nimi, to po prostu stają się szczęśliwsi. Takie relacje z innymi uważamy za najbardziej satysfakcjonujące, dające poczucie przynależności, sensu i zadowolenia. Oby nam wszystkim dane było przebywanie w takich grupach społecznych!

Grzeczność - konflikt - spójność. Tak wygląda ewolucja większości naturalnych grup. Psycholodzy twierdzą też, że - niestety - nie da się uniknąć fazy konfliktu, choć wiele grup próbuje to robić. Jeśli jednak para zakochanych ma stworzyć autentyczne, głębokie więzi, jeśli rodzina ma być szczęśliwa, a grupa pracowników spójna, to musi przejść przez fazę niezgody. Inaczej pozostaje na poziomie pozornych, mało autentycznych i nietrwałych więzi. Jednak ludzie boją się konfliktów, bo często żywią przekonanie, że konflikt niszczy więzi. To nie jest prawda. Problemem jest, czy chcemy i umiemy rozwiązywać konflikty, na jakie natrafiamy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna