Kiepski start

- Rzeczywiście, coraz więcej dzieci ma różnego rodzaju deficyty, a zjawisko da się zauważyć wszędzie - mówi Mirosław Bajorek, dyrektor SP w Nowogrodzie.
Pracownicy poradni prowadzili badania w 15 placówkach powiatu łomżyńskiego m.in. w Wiźnie, Śniadowie, Nowogrodzie, Czaplicach, Jeziorku. Przebadano 216 sześciolatków. 20 proc. z nich wymaga dodatkowych zajęć: głównie ćwiczeń logopedycznych i usprawniających ręce.
- Spora grupa dzieci ma deficyty rozwojowe, które później przysparzają trudności w nauce czytania i pisania - mówi Joanna Dardzińska-Mądry. - Badania przeprowadzamy właśnie po to, by jak najszybciej móc im pomóc i zapewnić jak najlepszy szkolny start.
Podłoża opóźnień są różnego rodzaju, czasami wynikają z zaniedbań rodziców, którzy poświęcają dziecku zbyt mało czasu, a czasami mają swe źródła w złym stanie zdrowia - np. jest to niestwierdzona wada słuchu. Problemy częściej diagnozowane są u chłopców niż u dziewcząt. Jak podkreślają fachowcy, najistotniejsze jest, by je wychwycić i w miarę możliwości skorygować.
- Wczesne niepowodzenia szkolne stają się źródłem poważniejszych problemów - podkreśla Joanna Dardzińska Mądry. - Dziecko, które nie osiąga sukcesów, ma niską samoocenę, często czuje się w szkole źle i szuka środowiska oraz sposobu na to, by tę samoocenę podnieść. Trafia w złe towarzystwo i pojawiają się trudności wychowawcze.
Dzieci z wykrytymi opóźnieniami powinny uczestniczyć w dodatkowych zajęciach dydaktycznych lub terapii pedagogicznej. W środowiskach wiejskich rodzice często nie mają pieniędzy i czasu na dowożenie dzieci do poradni, sami też nie potrafią im pomóc, a zajęcia prowadzone w szkołach nie wystarczają.