Podczas małżeńskiej kłótni 32-letnia Kinga P. dźgnęła męża nożem kuchenny w klatkę piersiową. Mężczyzna zmarł na miejscu. Jego żona trafiła do aresztu pod zarzutem zabójstwa. W domu pozostawiła czwórkę osieroconych dzieci w wieku od 5 do 10 lat.
Do tragedii doszło w domu na ul. Sitarskiej. Do Kingi przyszła w odwiedziny para znajomych. Był koniec lutego. Na stole stanęła wódka. Cała czwórka piła alkohol. W pewnym momencie między Kingą a Mariuszem doszło do sprzeczki. Mężczyzna uderzył 32-latkę otwarta dłonią w twarz. Podobno nie pierwszy raz. - Bił mnie i poniżał od dawna - tłumaczyła później Kinga P. na policji i prokuraturze. T ostatnia właśnie skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu.
Potem Mariusz zabrał z łazienki bluzę, poszedł do kuchni i zamierzał wyjść z mieszkania. Za nim weszła Kinga. Nagle kobieta chwyciła nóż, który miała w zasięgu ręki i zanurzyła 19-centymetrowe ostrze w piersi męża. Ten osunął się na ziemię.
Kiedy na miejsce przyjechała policja denat leżał na plecach w przejściu między kuchnią i salonem. Wokół pomieszczenia, jak zeznają świadkowie, pełno było krwi. Jak dokładne doszło do morderstwa?
Biesiadujący obok znajomi nie widzieli. Wszyscy byli pijani. Kinga P. tuż po zabójstwie miała 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Oskarżona przyznała się do winy. Grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia. - Z uwagi na fakt, iż u oskarżonej stwierdzono ograniczoną poczytalność, sąd w stosunku do niej może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary - tłumaczy Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?