22-letnia Ewa przeżyła pożar autokaru pod Jeżewem. Dla jej 9 kolegów i koleżanek z liceum pielgrzymka do Częstochowy było ich ostatnim wspólnym spotkaniem.
Ta drobna, ładna blondynka powiedziała, że najchętniej zapomniałaby o wszystkim. Huk, potężne uderzenie, jej ciało leżące w przejściu miedzy siedzeniami. Oparzenia, uraz kręgosłupa, obrażenia głowy, bezskuteczne wołanie o pomoc... Później lekarz wytłumaczył jej, że prawdopodobnie została podeptana.
- Kiedy się ocknęłam, nie było żadnej widoczności. Było za to gorąco, z przodu czarno i pomarańczowo - obrazowo relacjonuje Ewa. - Wokół siebie nie widziałam ani koleżanek, ani kolegów. Nagle zobaczyłam za sobą jasne światło. Wiedziałam, że muszę kierować się w tamtą stronę. Wtedy miejsce, gdzie przed chwilą leżałam opanował ogień.
To było dzienne światło. Komuś udało się wybić szybę. Dziewczyna podeszła bliżej, ale opanował ją strach. Było za wysoko.
- Myślała, że nie mam tyle odwagi. Wtedy zobaczyłam kogoś na dole. Powiedział "Nie bój się, ja cię złapie" - przypomina licelistka. - Później już nie pamiętam jak znalazłam się na dole. Nawet nie znam imienia tego
chłopaka. Chyba był z tej drugiej szkoły.
Ten chłopak prawdopodobnie uratował jej życie. Czy sam przeżył. Tego nie wiemy.
Dziś te tragiczne wspomnienia sprzed 4 lat odżyły na nowo. Wszystko za sprawą przesłuchania przed sądem. W procesie oskarżeni są właściciele firmy Kosmos, którzy wynajęli autokar wycieczce. Za tydzień będą zeznawać pozostali poszkodowani, którzy przeżyli katastrofę autokaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?