Kolejne wyroki po zamieszkach w Ełku. Więzienie i prace społeczne

Zamieszki wybuchły 1 stycznia, niedługo po tym, jak po mieście rozeszła się informacja o zamordowaniu przez pracującego w barze Tunezyjczyka 21-letniego ełczanina. Tłum gromadzący się przy miejscu zbrodni liczył nawet 400 osób. Niektóre z nich wybijały okna w barze, rzucały też kamieniami oraz petardami w policjantów. Ci musieli wzywać posiłki z innych miast. Sytuację opanowano po wielu godzinach.

W związku z udziałem w zamieszkach zarzuty usłyszało 36 osób. 27 z nich poddało się dobrowolnie karze. Uzgodniona została ona z prokuratorem. Pięć osób, które atakowały policjantów, zostało skazanych na 2-3 lata więzienia w zawieszeniu. Reszta, w większości, na ograniczenie wolności od kilku miesięcy do roku.

Zobacz także: Zamieszki w Ełku po zabójstwie Daniela. Policjanci zatrzymali już 31 osób

9 osób nie chciało poddać się karze, więc prokuratora skierowała akt oskarżenia do sądu. Proces właśnie ruszył.

Już na jego wstępie trzech oskarżonych stwierdziło, że karze się jednak poddadzą bez przeprowadzania postępowania. W związku z tym Adrian S. usłyszał wyrok czterech miesięcy pozbawienia wolności, zaś Piotr M. - trzech miesięcy. Kiedy wyjdą na wolność, przez rok będą musieli wykonywać prace społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

Natomiast trzeci z oskarżonych - Damian T. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu oraz 2 tys. zł grzywny.

- Rzucałem butelkami i kamieniami - przyznał jeden z mężczyzn. - Byłem pijany. Żałuję tego, co zrobiłem.

Zobacz także: Zabójstwo 21-latka w Ełku. Właściciel kebaba nie odpowie za zabójstwo

Sędzia stwierdził, że tej demonstracji nie rozumie. - Co chcieliście udowodnić? - pytał. - Patriotyzm?

Z 9 osób, które prokuratura objęła aktem oskarżenia, w sądzie stawiły się tylko jeszcze dwie. Obie nie przyznają się do winy. Zarówno ich sprawa, jak i czwórki, która na rozprawę nie przyszła, została skierowana do osobnego postępowania.