Kolonie i obozy dla młodzieży pod lupą pracowników sanepidu

Co roku sanepid kontroluje ośrodki, w których na koloniach i obozach wypoczywają dzieci i młodzież. Od początku wakacji do 19 sierpnia na Warmii i Mazurach zorganizowanych było 1870 turnusów. Pracownicy sanepidu sprawdzili 580 z nich i wystawili 18 mandatów na kwotę ponad 4 tys. zł. Ośrodki wybierane są losowo i pracownicy nie są w stanie sprawdzić wszystkich.

Grzyb na ścianach, brudne łazienki, odpadająca farba ze ścian to tylko część uchybień organizatorów tegorocznych wakacji na Warmii i Mazurach. W hotelach, internatach i bursach szkolnych głównymi problemami są brudne pokoje, zniszczona pościel i koce, czy przepełnione śmietniki. W obozach pod namiotami brakuje ciepłej wody, wydzielonego miejsca do umycia rąk oraz zabezpieczeń chroniących przed wpadnięciem do latryny.

Fatalnie wyglądają również wyniki kontroli kuchni i stołówek, w których żywią się koloniści. Brak czystości i porządku to najczęstszy zarzut pracowników sanepidu. Często zdarza się też, że żywność jest niewłaściwie przechowywana i nie ma skutecznego zabezpieczenia pomieszczeń przed owadami i insektami.

W poprzednim roku przez dwa miesiące wakacji na Warmii i Mazurach zorganizowanych było 965 turnusów. Pracownicy sanepidu sprawdzili 628 z nich. W wielu ośrodkach panowały fatalne warunki i dlatego pracownicy sanepidu wystawiają mandaty. Zdarza się również, że muszą powiadomić Kuratorium Oświaty o drastycznym stanie ośrodka i wtedy wysyłają wniosek o zamknięcie turnusu.

- W stosunku do ubiegłego roku, w lipcu było dużo gorzej. W sierpniu sytuacja się poprawiała, jednak trzeba pamiętać, że pod koniec wakacji tych letnich wypoczynków dla dzieci i młodzieży jest zdecydowanie mniej niż na początku wakacji - mówi Elżbieta Łabaj, rzecznik olsztyńskiego sanepidu.