Komentarz > Sejm doturla się do października, a potem będzie Trybunał Stanu

Moim zdaniem cała ta zagmatwana sytuacja została spowodowana przed dwa elementy. Po pierwsze ekipa rządząca próbuje przenosić modele PRL-owskie do naszej rzeczywistości. Mamy I sekretarza i członków plenum. Stąd się biorą te wszystkie podsłuchy i nagrania - to przecież komunistyczne zagrywki, tylko dziś jest lepszy sprzęt, więc i większe możliwości. Krajem rządzi jeden człowiek, i rządzi według własnego wyobrażenia. W ekipie rządzącej widać potężną chcęć podporządkowania sobie wszystkich instytucji. Przypomina to trochę ustawianie ludzi na szachownicy.
Po drugie: wiele działań władzy tłumaczy się dziś działaniem "w imię dobra narodowego". To niebezpieczne, bo pokazuje, że można naginać prawo, rzucać podejrzenia, które się nie potwierdzają, i jest to usprawiedliwane "wyższą koniecznością", czyli budowaniem IV RP.
Ale budowanie IV RP się nie powiodło. Załamał się proces podporządkowywania sobie sił politycznych. Najpierw nie udał się układ z Platformą Obywatelską, a potem liderzy LPR-u i Samoobrony okazali się niesforni i nie chcieli chodzić na pasku premiera. Ta ekipa i tak ma spore szczęście, że mamy w kraju wzrost gospodarczy, bo gdyby nie to, raczej by już nie była u władzy.
Coraz bardziej wątpię w to, że w październiku będziemy mieli wcześniejsze wybroy. Moim zdaniem ten Sejm doturla się do października, wtedy zostanie zmieniony regulamin Sejmu i opozycja zdoła odwołać marszałka Sejmu Ludwika Dorna. A potem zacznie się stawianie polityków przed Trybunałem Stanu, na początek zapewne Zbigniewa Ziobro. Cała opozycja dąży dziś do rozbicia PiS-u, dopiero po osiągnieciu tego celu zgodzi się na kolejne wybory. Bez tego głosowanie w paździenriku mogłoby być jedynie powtórką z rozrywki, czyli odtworzeniem układu, z którym mamy do czynienia obecnie.