Komu zależy na tym by IKEA nie powstała?

Na 23 lipca planowane jest wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę fabryki IKEA w gminie Orla. Nie opóźni tego nawet postępowanie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Białymstoku.

W nim to białostocka firma i mieszkaniec gminy Orla domagają się uznania ich za strony przy podejmowaniu decyzji środowiskowej w sprawie tej inwestycji, co oznaczać by mogło nawet zablokowanie budowy.

Władze gminy i powiatu nie przyjmują do wiadomości, że na ostatnim etapie, kiedy prace budowlane właściwie już się zaczęły, coś mogłoby zastopować budowę fabryki.

- Jestem spokojny o tą inwestycję - przekonuje Piotr Bożko, wicestarosta bielski. - Postępowanie administracyjne na każdym etapie projektu było w porządku.

Jak pisaliśmy wczoraj sprawdzi to - najprawdopodobniej już w połowie września - białostocki WSA. Ale jak nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, obie sporne działki, które są teraz kością niezgody nawet nie sąsiadują z ziemią należącą teraz do IKEI.

Firma z Białegostoku zainteresowała się tamtymi terenami około roku temu, kiedy między mieszkańcami gminy Orla a przedstawicielami szwedzkiej firmy trwały już daleko posunięte negocjacje i było wiadomo, że Skandynawowie są bardzo zainteresowani odkupieniem tych gruntów, za które płacili nawet podwójną wartość ich rynkowej ceny.

- Firmie z Białegostoku zależało na wykupie kilku działek, które oddzieliłyby tereny należące już do Szwedów od torów kolejowych, a wiadomo, że właśnie bliskość tych torów była jednym z czynników dla których ziemie w Orli w ogóle brane były pod uwagę - mówi nasz informator. - Udało im się kupić tylko jedną działką i to w miejscu, która w żaden sposób nie koliduje z planami IKEI.

Wicestarosta bielski o tej "przeszkodzie" mówić nie chce. - Najważniejsze teraz jest, że nie tylko Orla, ale i cały powiat zyska nowe miejsca pracy - podkreśla Piotr Bożko.