Od ponad dwóch tygodni kontrowersje budzi nominacja Tomasza Greniucha na nowego szefa wrocławskiego IPN.
W liście do IPN 10. historyków Uniwersytetu Wrocławskiego napisano:
Nie wyobrażamy sobie, aby osoba, która broniła w swoich wypowiedziach nazistowskiego gestu, jako przyszły szef wrocławskiego IPN, reprezentowała tę instytucję, np. w czasie uroczystości w byłym obozie koncentracyjnym Gross Rosen, który znajduje się na terenie województwa dolnośląskiego. Czy żyjącym więźniom nowy szef wrocławskiego IPN będzie tłumaczył korzenie »rzymskiego salutu«?
Według źródeł Onetu za nominacją Greniucha na szefa wrocławskiego IPN stoi prezes IPN Jarosław Szarek, zaufany człowiek Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka Sejmu i szefa klubu parlamentarnego PiS. Jak twierdzi źródło Onetu kandydaturę tę próbował zablokować premier Mateusz Morawiecki. Próba skończyła się fiaskiem.
Wiceprezydent Wrocławia, Sebastian Lorenc, w rozmowie z Onetem mówi:
Wpuszczanie na dość istotną funkcję człowieka, który wznosił rękę w hitlerowskim pozdrowieniu, jest policzkiem w twarz wymierzonym tym wszystkim, którzy w czasie wojny cierpieli w efekcie działania totalitaryzmu
W oświadczeniu wydanym przez Ambasadę Izraela można przeczytać:
Ze zdziwieniem przyjęliśmy informację, że nowy dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu pan Tomasz Greniuch nie widzi nic złego we wznoszeniu ręki w nazistowskim pozdrowieniu. W Polsce, w kraju, który tak wiele wycierpiał pod okupacją hitlerowską, nie powinno być miejsca dla używania nazistowskich symboli
Sławomir Cenckiewicz, członek Kolegium IPN, napisał:
Jestem zwyczajnie zaniepokojony narastającą negatywną kampanią przeciw Polsce - myślę zwłaszcza o wydźwięku międzynarodowym - w związku z nominacją p. dr. Greniucha, którą już po poprzedniej nominacji na naczelnika delegatury IPN w Opolu, można było przewidzieć. Stąd już wówczas byłem sceptyczny, nie odmawiając jednak prawa p. Greniucha do pracy w IPN
IPN broni Tomasza Greniucha. Podkreślają, że zarzuty kierowane przeciwko niemu dotyczą " jego zachowań z czasów młodości". Dodają również, że: „Wielokrotnie w ciągu ostatniej dekady – przyznał, że były one błędem i przeprosił za nie”.
Źródło: Onet.pl