Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Obciachowy skrót

Konrad Kruszewski
Zmieniony wizerunek PiS-u, jaki nam został zaprezentowany przy okazji partyjnego zjazdu, polega na tym, że prezes Jarosław Kaczyński wyfasował sobie u krawca nowy garnitur. Jest to wydarzenie ze wszech miar wiekopomne, bo jest to pierwszy w historii garnitur wyfasowany przez prezesa u krawca. Wszystkie dotychczasowe były szyte przemysłowo.

Drugą zauważalną zmianą była wizyta prezesa Kaczyńskiego u fryzjera stylisty, u którego Jarosław wyfasował sobie nową fryzurę. W sumie wyszło na to, że Kaczyński wystroił się prawie tak samo pięknie jak Lepper. Zabrakowało tylko dłuższej wizyty w solarium. Warto zatem przypomnieć, że Lepper, mimo całego kamuflażu stylizacyjnego, na zawsze pozostał Lepperem, bo duszy nic nie jest w stanie odmienić. I dlatego szef Samoobrony skończył tak, jak skończył. Nie inaczej będzie z Kaczyńskim.

Dalsze zmiany w wizerunku PiS są takie, że pojawiły się w tej partii na pierwszym planie kobiety. Tyle że one zawsze przecież były. Przypomnę choćby tylko panią wieczną narzeczoną Szczypińską i panią wieczną Rokitę. Czyli kobiety były, tyle tylko, że teraz okazało się, że nie te. Będą zatem inne. Na tym polega ta wiekopomna zmiana.

I wreszcie rzecz najbardziej istotna. Zmiana największa, tak wielka, że trudna do ogarnięcia rozumem. Jak zapowiedział prezes, teraz jego partia będzie się nazywała Prawo i Sprawiedliwość, a nie PiS, bo PiS się źle kojarzy.
Klękajcie narody!!! Zmiana niesłychana! Takiej zmiany nikt obdarzony normalnym rozumem by nie wymyślił. Do tego potrzebny jest rozum paranormalny. Gdyby to komuchy wiedziały?! Gdyby wpadły na taki pomysł, to PZPR, która się źle kojarzyła, zastąpiłyby Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą i może rządziłyby do tej pory.
Problem jest tylko taki, jak spowodować, żeby wszyscy zamiast PiS mówili i pisali Prawo i Sprawiedliwość. Wewnątrz partii ten problem został już załatwiony. Wyszedł ukaz i już Jacek Kurski powtarza: "Prawo i Sprawiedliwość, Prawo i Sprawiedliwość, Prawo i Sprawiedliwość...".

Ale Kurskiemu można nawet nakazać, żeby przestał być wojowniczy, a stał się pokojowy i będzie powtarzał: "pokój, pokój i jeszcze raz pokój", jakby zajmował się zamianą mieszkania na większe.

No tak. Ale co z pozostałymi? Jak innych obywateli zmusić do wykreślenia ze swojego słownictwa PiS-u, a wprowadzenia w to miejsce Prawa i Sprawiedliwości?

Generalnie, bez dogłębnych zmian w języku polskim się nie da. Niestety, język polski nie dorósł do wielkiego rozumu Jarosława Kaczyńskiego i jego kolegów z nieco tylko mniejszymi rozumami. Ciągle panują w tym języku jakieś takie zupełnie bezrozumne i bezsensowne zasady, że się używa skrótowców. Zwłaszcza w stosunku do partii.

Jest tylko jeden sposób, żeby temu przeciwdziałać. Trzeba partii dać nazwę jednowyrazową. Na przykład: "Samoobrona". Tyle tylko, że nie jest to sposób do wykorzystania przez Jarosława Kaczyńskiego. Proszę sobie bowiem wyobrazić, że jego partia nagle zaczęłaby się nazywać "Prawo". Zaraz by drwiąco pytano: "A gdzie sprawiedliwość?" Albo sama "Sprawiedliwość". No to co się stało z prawem?

Tak, że nie ma z tej sytuacji dobrego wyjścia. Są już tylko złe. Wychodzi bowiem na to, że PiS wstydzi się swojego skrótu. Taki sygnał wysyła społeczeństwu. Wstydzimy się tego, że jesteśmy z PiS-u. Prezes się wstydzi i z nim razem wszyscy członkowie. Wstydzimy się, bo nasza partia ma obciachowy skrót!

I tyle, mimo zabiegów fryzjerskich i krawieckich, po tym zjeździe PiS-u pozostało. Wstyd kierownictwa i członków za skrót własnej partii.

A przecież obciachowość skrótu nigdy nie wynika sama z siebie. Nie jest bowiem tak, że rzecz, przedmiot, byt jest superwspaniały, a skrót, który go określa, nie wiedzieć czemu obciachowy. Jest dokładnie odwrotnie. Nazwa staje się obciachowa w momencie, kiedy byt, który ona określa, jest obciachowy. Przekładając to na język partyjnej polityki: nie skrót stał się sam z siebie obciachowy. Wcześniej obciachowa musiała stać się partia.

I teraz już żadne kosmetyczne zabiegi typu: mówimy pokój nie wojna, czy też nie używamy skrótu, nie pomogą. Jeżeli jeszcze cokolwiek może pomóc, to radykalna zmiana programu i całego kierownictwa, wraz z prezesem. Tyle że i na to może być już za późno. Wcześniej było łatwiej. A teraz, kiedy już prezes zainwestował w drogi garnitur, może to być niewykonalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna