Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Za krzywdę Radka

Konrad Kruszewski
Siedząc przy świątecznym stole, wielu z nas będzie zastanawiało się nad tym, co było pierwsze, a w związku z tym i ważniejsze, jajko czy kura. Tusk czy Kaczyński?

I kto w tym związku jest jajkiem, a kto kurą. Bo problem kaczki i kaczora (Donalda) został już rozstrzygnięty.

W Pradze, jak Państwo wiecie, odbył się szczyt NATO, który stał się okazją do zaprezentowania przez nasze władze szczytu polskiej głupoty. Kto w Pradze był jajkiem, a kto kurą? - nawet nie chce mi się rozstrzygać. Problem zaś w tym, co jajko (a może kura?) chciało na tym szczycie ugrać.

Donald Tusk uznał, że prezydent Kaczyński w Pradze powinien (i wysłał w tym celu do niego specjalną instrukcję) ugrać dla Polski zadośćuczynienie. Pytanie jest w związku z tym takie: Za co niby miałoby to być zadośćuczynienie?

Bo zadośćuczynienie jest zawsze za coś. Taka już jest natura zjawiska, które to pojęcie określa. Zadośćuczynienie może być więc za winy, za grzechy, za straty, za krzywdy...

Za co więc i od kogo miałby prezydent Kaczyński domagać się w Pradze zadośćuczynienia? Zgodnie z instrukcją od rządu, która miała treść następującą: "Niezbędne byłoby zapewnienie sobie poparcia w postaci krótkiego wystąpienia szefa polskiej delegacji, które jednak nie miałoby postaci blokowania kandydatury Rasmussena, ale sprowadzało się do wyrażenia niezadowolenia, przeciągnięcia sprawy w czasie (choć nie na długo) i wymuszenia rozmów z nami, w których moglibyśmy otrzymać jakieś zadośćuczynienie, jeśli mielibyśmy odstąpić od naszej kandydatury".

Wynika z tego, że rząd Tuska domagał się zadość-uczynienia za to, że Radek Sikorski nie został szefem NATO! Bardzo słusznie! Świetna metoda! Bo to przecież jest dla nas wielka krzywda i zadośćuczynienie się za nią należy. Polak nie został też sekretarzem generalnym ONZ, więc i w tym przypadku rekompensata jest niezbędna. W najnowszej historii (odkąd Polska należy do NATO i UE) znalazłoby się jeszcze z kilkaset funkcji, których nie objął Radek, ani żaden inny Polak, zatem trzeba się domagać zadośćuczynienia wręcz gigantycznego.

Prezydentem USA został jakiś ciemnoskóry obywatel o nazwisku Obama. A nie Radek. Rząd polski już powinien wysłać notę dyplomatyczną do Ameryki z pytaniem, co rząd USA zamierza z tym nieprzyjemnym incydentem zrobić? Może za złożenie Radka w ofierze zniesie nam wizy?

- Ale Radek na prezydenta USA nie kandydował - można by powiedzieć. I co z tego!? Na szefa NATO też nie kandydował, a rząd polski chciał domagać się zadośćuczynienia. Niekandydowanie Radka na jakiś urząd nie jest absolutnie wystarczającym argumentem na odstąpienie od zadośćuczynienia! Przeciwnie, im Radek częściej i bardziej kategorycznie zaprzecza i zapewnia, że nie kandyduje (tak jak w przypadku stanowiska szefa NATO), tym rekompensata za naszą krzywdę powinna być większa. Wiadomo bowiem, że gdyby kandydował, to by szefem został. Nie ma innej możliwości. Radek jest najlepszy i basta!

W tej sytuacji oburzenie na prezydenta Kaczyńskiego za to, że lekkomyślnie odstąpił od zadośćuczynienia za Radka jest jak najbardziej uzasadnione. Dziwię się tylko, że nikt nie oburza się na premiera Tuska za to, że na spotkaniu w "sześć oczu" z prezydentem USA również nie domagał się od Obamy zadośćuczynienia za to, że Radek nie kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Donald Tusk i jego otoczenie popadają w coraz większą śmieszność. Wytoczenie prezydentowi wojny za to, że nie bronił na szczycie w Pradze kandydatury, która nawet nie została zgłoszona, przypomina sytuację ze starego dowcipu: "Kuba modli się z nutą pretensji w głosie. - Panie Boże - mówi. - Tyle osób wygrywa w Totolotka. I Kowalski, i Malinowski. A ja nic. Czym Ci zawiniłem, że tak mnie karzesz. Pobożny jestem, co tydzień chodzę do kościoła, co miesiąc przystępuję do komunii. I nic. A Kowalski zdradza żonę i wygrał? Jesteś Panie Boże niesprawiedliwy.

Na to wychyla się z nieba Bóg i mówi: - Kuba! Ty daj mi szansę! Ty chociaż raz zagraj!

Zamiast wdawać się w utarczki, była instrukcja, czy jej nie było, prezydent Kaczyński powinien odpowiedzieć tak samo: Radek! Ty mi daj szansę! Kandyduj!
Wesołego Alleluja!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna