Podczas Jaga Cup 2016 spółka odmówiła zaproszonym na imprezę dzieciom stadionowych krzesełek i stolików. Podała cenę za ich wynajem.
- Nikomu nie udostępniamy mienia za darmo - stwierdził na konferencji Popławski.
- To może za symboliczną złotówkę? Chodziło przecież o dzieci - zapytaliśmy.
- Cennik jest znany - odparł prezes.
Jagiellonia, która za udostępnienie stadionu zapłaciła spółce 5 tys. zł, sprowadziła na własną rękę krzesełka i stoliki. Dzieci zamiast skorzystać z wygodnego pomieszczenia na drugim piętrze, zjadły na parterze, przy szatni.
Awantura z Jaga Cup to jeden z 10 grzechów spółki stadionowej, które w poniedziałek wytknęli na Facebooku kibice. Wcześniej, na pierwszym meczu ekstraklasy w sezonie wywiesili ogromny transparent: „Popławski gamoniu, zostaw Jagiellonię w spokoju”. Tak wybuchła wojenka.
Najpierw prezes nie chciał komentować. W czwartek spotkał się z przedstawicielami Jagi. W odpowiedzi na krytykę kibiców stwierdził, że spółka nie ma sobie nic do zarzucenia. Przekonywał wręcz o swej wspaniałomyślności. Jak choćby wtedy, gdy zarząd chciał odstąpić od naliczenia Jagiellonii tysiąca złotych kary za wpuszczenie większej liczby kibiców na mecz juniorów. Chciał, ale tego nie zrobił, bo klub już karę zapłacił.
Podczas piątkowej konferencji podkreślał, że spółka działa zgodnie z prawem i dba o tzw. „trwałość projektu”. Bo jeśli zostałby on naruszony w ciągu pięciu lat od oddania obiektu do użytku, to może się zdarzyć, że trzeba będzie zwrócić unijną dotację, za który stadion zbudowano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?