Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysiek Suchowierski już w Polsce. Wrócił z Syberii, zsiadł z roweru tylko na chwilę

Urszula Krutul [email protected]
- Przejechałem około dziewięć tysięcy dwieście kilometrów - mówi Krzysiek. - Przez trzy miesiące i dwanaście dni. Myślełem, że rower będzie do wymiany, a okazuje się, że jeszcze uda się nim trochę pojeździć.
- Przejechałem około dziewięć tysięcy dwieście kilometrów - mówi Krzysiek. - Przez trzy miesiące i dwanaście dni. Myślełem, że rower będzie do wymiany, a okazuje się, że jeszcze uda się nim trochę pojeździć. W. Wojtkielewicz
Dopiero wrócił, a już myśli o kolejnej wyprawie. Białostoczanin podróżował rowerem przez trzy miesiące i dwanaście dni. I chce więcej.

Kibicowała mu rodzina, przyjaciele, nasi Czytelnicy i cała redakcja. I udało się. Krzysiek Suchowierski dojechał do Białegostoku syberyjskiego i wrócił. Do Polski. Podróż trwała ponad 3 miesiące.

- W Irkucku wsiadłem w kolej transsyberyjską - wspomina chłopak. - Jechałem nią cztery dni. Wysiadłem w Moskwie, potem dojechałem do Sankt Petersburga i tam przespałem się, po czym wsiadłem na rower i pojechałem w stronę Estonii.

Później przejechał Łotwę, Litwę i dotarł do Polski. Droga zajęła mu tydzień, ale - jak twierdzi - było już bardzo ciężko. Bolały nogi, sprzęt szwankował (chłopak jechał na jednej przerzutce), siadały nerwy, bo droga wcale nie była łatwa. Ale udało się. Po powrocie Suchowierski spotkał się z ojcem i razem poszli na pizzę. A później zaczęły się wywiady i opowiadanie.

- Pierwszej nocy w domu nie byłem w stanie przespać - śmieje się chłopak. - Było mi za gorąco i jakoś tak dziwnie, bo pod dachem. Przez ostatnie miesiące mieszkałem pod namiotem, więc teraz ciężko się przestawić.

Krzysiek nie pobędzie długo w Białymstoku. Lada dzień jedzie w góry. Z roweru też zsiadł tylko na chwilę. Po pierwsze dlatego, że musi się jakoś przemieszczać po mieście - a komunikacji miejskiej nie lubi. Po drugie dlatego, że już w lutym wyruszy śladami gułagów razem z poznanym na wyjeździe Iłanem Czeczniewem i kilkoma innymi zapaleńcami. Ekspedycja odbędzie się pod hasłem Caxa - Jakuck 2014.

- Jechałem z Nowosybirska do Tomska i po drodze poznałem Iłana - mówi Krzysiek. - Podróżował autostopem. Opowiedział mi o swojej ekspedycji i bez wahania zdecydowałem, że chcę jechać z nim. Mimo że jestem bez pieniędzy. Ale będę szukał sponsorów. Warto, bo to fajna idea.
Suchowierski dodaje, że będzie ciężko, bo podróż w dużej mierze odbędzie się w śniegu, w niskich temperaturach. Ale zapewnia, że pogoda mu nie straszna. A my trzymamy kciuki!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna