Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz leżał na plecach, usta miał zaklejone taśmą - zeznawali w sądzie świadkowie, którzy go znaleźli

(uk)
fot. B. Maleszewska
Białystok: Trwa proces w sprawie zabójstwa księdza, proboszcza parafii w Miłkowicach Maćkach.

Artur K. przez kilka godzin trwania rozprawy pieczołowicie rysował coś na kartce papieru. Przy zeznaniach niektórych świadków uśmiechał się, przy innych mówił pod nosem, że kłamią.

- Najgorsze, że skruchy po nim nie widać - dało się usłyszeć na sądowym korytarzu w przerwie rozprawy.
Dziś zeznawali m.in. mężczyźni, którzy znaleźli księdza na plebanii dzień po zabójstwie.

- Ksiądz był punktualny. Nie zjawił się na mszy więc się zaniepokoiłem - zeznawał kościelny. Wziął więc spotkanych po drodze sąsiadów i razem poszli na plebanię, zobaczyć czy kapłanowi nic się nie stało. Podejrzewali, że mógł zasłabnąć, ponieważ chorował na cukrzycę i już poprzedniego dnia nie czuł się zbyt dobrze. Zadzwonili domofonem, jednak ksiądz im nie otworzył. Wtedy wzięli drabinę i podstawili ją pod okno sypialni ks. Tadeusza. Jak wynikało z ich zeznań, w pokoju paliła się lampka, a łóżko było zaścielone.
Mężczyźni postanowili przestawić drabinę pod okno kuchenne.

- Ksiądz leżał na plecach. Usta miał zaklejone taśmą. Dlatego od razu pomyślałem, że ktoś go zamordował. Z boku była kałuża krwi - Mówił sąsiad księdza Tadeusza.

Przed sądem zeznawali dziś również członkowie rodzin oskarżonych.

Przypomnijmy. Pierwszego marca br. Artur K. razem z kolegą poszedł na plebanię we wsi Miłkowice Maćki. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego ksiądz wpuścił ich do środka. Może dlatego że znał Artura K., bo ten był kiedyś ministrantem. Mężczyźni zaczęli rozmawiać. W pewnej chwili Artur K. wyciągnął zaostrzony śrubokręt.

Strasząc nim księdza, kazał mu się położyć na podłodze i zażądał pieniędzy. Z portfela kapłana, który leżał w szufladzie biurka, wyjął 1000 zł. Wtedy kolega Artura K. uciekł z plebanii. Jak później wyjaśniał, bał się, że Artur może coś zrobić duchownemu. Oprawcy pieniędzy było mało. Razem z kapłanem poszedł do pancernej szafy, skąd zabrał ponad 8 tys. zł. Następnie przeszli do kuchni. Oskarżony kazał duchownemu, by ten dał nóż. Zadał mu nim 9 ciosów w klatkę piersiową. Po wszystkim uciekł, a drzwi plebanii zamknął na klucz. Ksiądz Krakówko zmarł od zadanych mu ran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna