Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Wojszkach. Ruszył proces mężczyzny, oskarżonego o zabicie kolegi. "Wsadziłem mu nóż w bebechy, bo gadał głupoty" mówił oskarżony

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
68-letni oskarżony nie przyznaje się do winy. Nie chciał też składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania. W śledztwie potwierdził, że dźgnął pokrzywdzonego nożem
68-letni oskarżony nie przyznaje się do winy. Nie chciał też składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania. W śledztwie potwierdził, że dźgnął pokrzywdzonego nożem Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
"Wsadziłem mu nóż w bebechy, bo gadał głupoty" - tak mówił oskarżony w śledztwie. Teraz nie przyznaje się do winy i odmawia wyjaśnień. We wtorek (19.12) w Białymstoku ruszył proces. 68-latek odpowiada za zabójstwo znajomego, którego - według prokuratury - okaleczył i zadał kilka ciosów nożem kuchennym. Grozi za to dożywocie.

Zabójstwo w podbiałostockiej wsi. Oskarżony postanowił milczeć

Oskarżony 68-latek na salę rozpraw w Sądzie Okręgowym w Białymstoku został doprowadzony z aresztu. Przebywa tam od 9 miesięcy. Prowadzony przez policjantów, drobnej postury, szczupły, schorowany mężczyzna nie sprawiał wrażenia brutalnego bandyty, którego obraz może podpowiadać wyobraźnia podczas czytania aktu oskarżenia.

- To jest kłamstwo - już siedząc na ławie oskarżonych nabiera wigoru i odpiera stawiane mu zarzuty. Wcześniej przyznawał się do winy. - Nie będzie żadnych wyjaśnień. Odmawiam składania zeznań. Do sądu to dotarło czy nie? - wielokrotnie krzyczał w stronę przewodniczącej składu, gdy ta pytała, czy potwierdza swoje wcześniejsze relacje przedstawione w śledztwie.

- Uważam, że jestem dobrym człowiekiem, ale jak ktoś nie daj Boże mnie skrzywdzi, to litości nie ma - mówił między innymi.

To w domu oskarżonego w podbiałostockiej wsi Wojszki (gm. Juchnowiec Kościelny) znaleziono zwłoki mężczyzny w kałuży krwi. Było to 19 marca 2023 r. Denat miał cztery rany kłute klatki piersiowej drążące do płuc, serca, wątroby, przepony. Do tego rany tłuczone i cięte na twarzy, m.in. w okolicy czoła i łuku brwiowego, powiek, uszu, palca.

W śledztwie był bardziej rozmowny. Oskarżony o zabójstwo: "zasłużył na to"

Prokuratura ustaliła, że tragicznego dnia pokrzywdzony odwiedził 68-latka. Znali się od podstawówki. Po wyprowadzce znajomego do Białegostoku, widywali się dwa razy do roku.

Zobacz także:

W dniu zdarzenia gość przyniósł ze sobą półlitrową butelkę wódki. Według oskarżonego był już wtedy podpity. Zaprosił go jednak do domu. Sam miał potem wypić trzy kieliszki. Resztę trunku znajomy skonsumował sam.

- Wtedy zaczął prawić mamony, opowiadać głupoty, o starych czasach, matce, ojcu... Denerwował mnie - opowiadał oskarżony.

Gospodarz kazał znajomemu wyjść i położyć się spać. Wtedy - jak wynika z pierwszych wyjaśnień po zatrzymaniu - gość miał go uderzyć dwa razy pięścią w głowę.

- Jak mnie uderzył i zaczął dalej swoje mamony prawić, wpadłem w szał. Chwyciłem za nóż, który leżał na stole w kuchni, i z nerwów dźgnąłem go prosto w żebra - przyznał.

Zwłoki w kałuży krwi. Służby wezwał sąsiad

Liczby ciosów nie pamiętał. Stwierdził, że żałuje, że tak się to skończyło, ale pokrzywdzony zasłużył na to "swoim charakterem i głupotą".

- Wyrzucałem go z domu, ale on nie wyszedł. Już nie mogłem wytrzymać jego gadaniny. Wsadziłem mu w bebechy nóż - wyjaśniał podczas posiedzenia w sprawie tymczasowego aresztowania 22 marca br.

Czytaj też:

Po tym ranny osunął się na ziemię. Oskarżony w śledztwie zaprzeczał, że bił mężczyznę.

- Może jak upadł na podłogę, to uderzył się głową i złamał sobie nos - sugerował.

Zapewniał, że nie miał konfliktu z pokrzywdzonym. To była ich pierwsza sprzeczka.

Służby powiadomił sąsiad oskarżonego, do którego przyszedł 68-latek, kiedy zorientował się, że mógł zabić kolegę. Ratownicy medyczni stwierdzili zgon białostoczanina.

Stawiał opór. Policja musiała użyć środków przymusu

Podejrzewany stawiał opór podczas zatrzymania. Policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego.

Mężczyzna został zakuty w kajdanki. Jak informowała prokuratura, był nietrzeźwy. Badanie wykazało, że ma w organizmie blisko 1,6 promila.

Warto przeczytać:

Mieszkaniec wsi Wojszki usłyszał zarzut dokonania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia oraz zarzut uszkodzenia ciała, w warunkach ograniczonej poczytalności. To efekt opinii biegłych, którzy prowadzili obserwację psychiatryczną 68-latka. Eksperci uznali, że może jednak odpowiadać przed sądem w normalnym procesie.

Nie był wcześniej karany. Za zabójstwo grozi mu od 8 lat do 15 lat, 25 lat lub dożywocie. Z uwagi na działanie w stanie znacznie ograniczonej poczytalności - w przypadku uznania winy - sąd może zastosować wobec sprawcy nadzwyczajne złagodzenie kary.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zabójstwo w Wojszkach. Ruszył proces mężczyzny, oskarżonego o zabicie kolegi. "Wsadziłem mu nóż w bebechy, bo gadał głupoty" mówił oskarżony - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna