Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ma szansę na zdobycie władzy? Łatwo wygrać może tylko burmistrz Sejn.

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Czesław Renkiewicz (z lewej) i Kazimierz Kożuchowski na razie oficjalnie nie potwierdzili, że będą ubiegali się o reelekcję.
Czesław Renkiewicz (z lewej) i Kazimierz Kożuchowski na razie oficjalnie nie potwierdzili, że będą ubiegali się o reelekcję.
Faworytami są obecni włodarze. Ale do późnej jesieni wiele jeszcze może się zmienić.

W Suwałkach przedwyborcze przymiarki już trwają. Zaczął PiS. Zaprosił do współpracy niemal wszystkie środowiska niezadowolone z obecnych rządów w mieście. Wykluczył jedynie lewaków i liberałów.

Akces od razu zgłosił związek zawodowy Solidarność. Działacze zachęcają też inne środowiska, w tym kobiety, do zgłaszania się. Bo panie w polityce lepiej się sprawdzają. Lista kandydatów na radnych ma być ustalana wspólnie. Legitymacja partyjna, jak zapowiada poseł Jarosław Zieliński, nie będzie decydująca.

Posłanka chce startować

To samo dotyczy kandydata na stanowisko prezydenta miasta. Kto nim będzie? Od czasu, gdy odbywają się bezpośrednie wybory tylko raz kandydat PiS-u przeszedł do drugiej tury. Był to właśnie J. Zieliński. Wybory przegrał jednak ostatecznie z Józefem Gajewskim.

W 2006 i 2010 roku była tylko jedna tura. Najpierw J. Gajewski dostał od razu prawie 73-procentowe poparcie, a potem Czesław Renkiewicz - 71 proc. To się przekłada na 15-16 tys. głosów. Żeby jednak zostać prezydentem, aż takiego poparcia mieć nie trzeba. Minimalną wygraną w drugiej turze może zapewnić nawet mniej niż 10 tys. głosów.

Trudno sobie wyobrazić, by prezydent Renkiewicz nie kandydował. Będzie faworytem, bo urzędującej władzy zawsze w wyborach jest łatwiej. Już teraz pojawiła się jednak poważna konkurentka - posłanka Bożena Kamińska. Chce startować albo z poparciem swojej partii, czyli PO, albo nawet bez niego.
W wyborcze szranki stanie też prawdopodobnie szef suwalskiego SLD Józef Kimera. Te trzy osoby będą zabiegały o głosy podobnego elektoratu.

W takiej sytuacji rosną szanse kandydata PiS-u. Poseł Zieliński najchętniej wystawiłby kogoś nowego. Problem polega jednak na tym, że ławka z kandydatami mającymi realne szanse na wybór wcale nie jest długa. Nie wiadomo poza tym, czy w grę wchodzić może osoba nie kojarzona do tej pory jednoznacznie z PiS-em. Pewne jest natomiast, że nie wystartuje sam poseł Zieliński.

Gdyby temu środowisku udało się znaleźć osobę mającą szanse na wybór, nie można wykluczyć, iż w gronie innych kandydatów dojdzie do roszad. Wszystkie te osoby i tak bowiem współrządzą miastem. Wygrana PiS oznaczałaby koniec tego układu. Możliwe więc, że, "dla dobra sprawy", kandydat byłyby tylko jeden.

Były chce wrócić

W Augustowie faworytami wydają się burmistrz Kazimierz Kożuchowski i jego poprzednik Leszek Cieślik, były poseł, a obecnie prezes suwalskiego PKS. W minionych latach ścierali się dwukrotnie. W 2002 r. Cieślik pokonał Kożuchowskiego w drugiej turze. Cztery lata później - już w pierwszej.
K. Kożuchowski został burmistrzem w 2011 r. Wygrał przedterminowe wybory. Trzeba było je zarządzić, bo L. Cieślik został posłem.

Kożuchowski, choć występuje jako kandydat niezależny, kojarzony jest ze środowiskiem SLD. Cieślik, to oczywiście PO. A co na to wszystko PiS? W bezpośrednich wyborach partię tę do tej pory reprezentowali Barbara Wierzbicka, Dariusz Szkiłądź i Anna Urban. To w mieście znane osoby. Jednak żadna z nich nigdy nie weszła do drugiej tury.

Czy któraś z tych osób będzie kandydowała ponownie? Poseł Zieliński takiej możliwości nie wyklucza.
W Augustowie zgłaszają się też zwykle tzw. kandydaci niezależni. Sukcesów jednak nie osiągają. Trudno przypuszczać, aby w tym roku było inaczej.

Burmistrza trudno pokonać

Jeżeli Jan Stanisław Kap przegra wybory w Sejnach, to będzie sensacja na dużą skalę. Kap rządzi Sejnami od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Bezpośrednie wybory wygrywał trzykrotnie. I zawsze w pierwszej turze. Było to o tyle łatwiejsze, że w 2002 i 2006 r. miał tylko jednego kontrkandydata, zaś cztery lata później - dwóch.

W Sejnach jest spora grupa mieszkańców niezadowolonych z rządów Kapa. Nie są jednak w stanie wystawić takiego kandydata, który mógłby burmistrza pokonać. Najbliższy tego był Andrzej Małkiński w 2002 r. Dostał prawie 44 proc. głosów. Potem dwukrotnie z Kapem próbował rywalizować ambitny działacz PO, a obecnie starosta sejneński Andrzej Szturgulewski. Ponosił jednak dotkliwe porażki.

PO zechce zapewne kogoś w tym roku wystawić. Czy jednak będzie to Szturgulewski, czy ktoś inny, na razie nie wiadomo.
- Jakoś u nas tych zbliżających się wyborów nie widać - mówi Andrzej Mocarski, przewodniczący rady miejskiej. - Nikt nawet nieoficjalnie się nie zdeklarował.
W poprzednich latach w Sejnach często zdarzało się tak, że chęć kandydowania wyrażało wiele osób, a jak przyszło co do czego, mało kto zostawał na polu boju. Już teraz wiadomo, że Jan Stanisław Kap, który zawsze startuje z apolitycznego komitetu, może liczyć na poparcie PiS. - Bo to jest dobry burmistrz - uważa poseł Zieliński.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna