Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nami steruje? Dlaczego czasami bezmyślnie odpowiadamy na pytania?

Marcin Florkowski
Rysunek
Rysunek Grzegorz Radzewicz
Wielu rodziców utrwaliło nawyk odpowiadania i na propozycję swoich dzieci: „Mamo, mogę iść do kina?” od razu reagują słowami: - „A odrobiłaś lekcje?”. Zresztą dzieci nie pozostają rodzicom dłużne: „Hania, wynieś śmieci” - „Zaraz”.

Wiesz, że w twojej głowie istnieje malutki program, który czasem zmusza cię do robienia rzeczy, których nie chcesz, a nawet takich, z których nie zdajesz sobie sprawy? Możesz powstrzymać go przed działaniem, jeśli uda ci się go rozpoznać.

Jeden z moich przyjaciół ma rewelacyjne poczucie humoru. Spotkanie z nim to zawsze jest dobra zabawa. Znamy się od wielu lat i przeżyliśmy razem sporo przygód. Dzięki temu udało mi się poznać jego mały sekret. Otóż zawsze jak do niego dzwonię i proponuję mu spotkanie („Cześć stary, może zrobimy jakieś piwo w sobotę wieczorem?”), to jego pierwszą reakcją jest: „Nie…, nie mogę, bo… mam malowanie płotu…; bo wyjeżdżam w przyszłym tygodniu…; bo…, no w ogóle dużo pracy…, a żona wychodzi w niedzielę z koleżankami…” itp. Jeszcze się nie zdarzyło, aby spontanicznie powiedział „tak”.

Mógłbym pomyśleć, że mnie nie lubi. Tylko, że to nie byłaby prawda. On często dzwoni do mnie i sam proponuje spotkania. Tyle, że żadnemu kumplowi nie odpowiedział jeszcze „tak” na nieoczekiwaną propozycję. Odpowiada „Nie, bo…” nawet na zaskakujące propozycje swojej żony, która namawia go na jakiś wyjazd, wyjście czy inną spontaniczną akcję.

Automatyczny człowiek

Na szczęście nauczyłem się omijać jego odruchowe „nie”. Najlepiej jeśli najpierw wyślę sms („Sobota piwo?”), potem odczekam jakiś czas i zadzwonię. Kiedy odbierze, to nie pytam po prostu: „No i co z tą sobotą?”, bo wtedy odpowie zgodnie ze swoim schematem. Muszę dać mu czas na przemyślenie, więc rozciągam swoją wypowiedź: „No i jak stary, co robimy z tą sobotą? Bo wiesz, mam teraz trochę wolnego, a długo się nie widzieliśmy, warto by pogadać o starych karabinach, a że moja żona chętnie zostanie z dzieciakami, to pomyślałem sobie, że w tej nowej knajpie, co to ostatnio ją otworzyli na rynku, byłoby fajnie się spotkać, trochę pośmiać…”

Gadam i gadam, aż mam wrażenie, że jego impuls do odruchowej reakcji minął. I wtedy, gdy zamilknę, on odpowiada niekiedy: „Jasne, sobota.”

Procesy automatyczne

Automatyczny, odruchowy sposób odpowiadania, wypracował sobie każdy z nas. Psycholodzy nazywają go systemem impulsywnym. Uwidacznia się on np. w naszych reakcjach na najczęściej zadawane pytania („Co słychać?”, „Jak tam zdrowie”). Mój przyjaciel na zaskakujące propozycje odruchowo odpowiada: „Nie”. Także wielu rodziców utrwaliło nawyk odpowiadania na propozycję swoich dzieci: „Mamo, mogę iść do kina?” - „A odrobiłaś lekcje?” Zresztą dzieci nie pozostają rodzicom dłużne: „Hania, wynieś śmieci” - „Zaraz”.

Takie automatyczne reagowanie ma sporo zalet - nie wymaga czasu ani wysiłku, działa bez naszego świadomego udziału, dzięki czemu potrafimy reagować szybko w zaskakujących sytuacjach.

System impulsywny jest też aktywny zawsze, co w wielu przypadkach może nam uratować życie. Na przykład, gdy słyszę trąbienie samochodu, to odskakuję, nie poprzedzając tego rozważną, świadomą refleksją: „Ocho, usłyszałem głośny dźwięk, przypuszczam, że jest to klakson samochodowy. Możliwe, że wchodząc na jezdnię nie zauważyłem nadjeżdżającego auta, którego kierowca nie ma już czasu na hamowanie. Byłoby korzystne jeszcze raz rozejrzeć się wokoło…”. Ten sposób podejmowania decyzji, jakkolwiek o wiele mądrzejszy, prawdopodobnie kontynuowałbym leżąc już na asfalcie.

System impulsywny ma więc swoje zalety. Ale i sporo wad, bo choć jest szybki i sprawny, to jest też sztywny - gdy raz się utrwali, jest trudny do zmienienia i powoduje, że nasze reakcje stają się stereotypowe, przewidywalne i czasem głupie.

Procesy kontrolowane

Na szczęście posiadamy też drugi system reagowania nazywany „systemem refleksyjnym”. Polega on przede wszystkim na myśleniu wykorzystującym słowa.

Ten system kieruje naszymi działaniami w o wiele bardziej inteligentny sposób: rozważa wszystkie „za” i „przeciw”, dzięki czemu pozwala podjąć adekwatne działania w sytuacjach, z którymi wcześniej się nie spotkaliśmy, pozwala też znieść automatyzmy, jest bowiem plastyczny i elastyczny. Niestety, działa o wiele wolniej, potrzebuje czasu i refleksyjnego nastawienia, bo bierze pod uwagę różne informacje. Jego działanie wymaga też świadomego skupienia i wysiłku. Dlatego system refleksyjny działa tylko w niektórych sytuacjach - kiedy to mamy czas, możliwość i motywację do przemyśliwania.

Wpływanie na ludzi

Gdy uda się nam rozpoznać automatyzmy w czyimś działaniu, to możemy je wykorzystać. Ja nauczyłem się omijać automatyzm mojego przyjaciela, dzięki czemu spotykamy się częściej.

A moja córka, mam wrażenie, nauczyła się wykorzystywać moje automatyzmy. Gdy ktoś mnie o coś prosi, to ja odruchowo i bezmyślnie najczęściej odpowiadam „Tak” (zupełnie odwrotnie niż mój przyjaciel). Dlatego moja sprytna córka, gdy chce pójść gdzieś z koleżankami, to najpierw uderza z pytaniem do mnie (najlepiej gdy jestem czymś zajęty, bo wtedy system refleksyjny na pewno się nie uruchomi i odpowiedź będzie automatyczna): „Tato mogę iść do kina z koleżanką?” Gdy uzyska moją odruchową zgodę, krzyczy do mamy: „Tato pozwolił mi iść do koleżanki, wracam za trzy godziny. Czeeeeść…”

A lekcje nieodrobione…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna