Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kukułcze jajo PiS-u

Anna Mierzyńska
Rys. Z. Nicewicz
Białystok. Paweł Szrot, młody białostocki prawnik, były dyrektor biura poselskiego i senatorskiego Krzysztofa Jurgiela z PiS jest teraz... dyrektorem generalnym Kancelarii Prezesa Rady Ministrów! Zarabia więcej niż poseł ijest niechcianym prezentem PiS-u dla desygnowanego na premiera Donalda Tuska z PO. Ten nawet nie będzie mógł zwolnić Szrota!

32-letni obecnie prawnik rozpoczął swoją karierę od pracy w biurze poselskim Krzysztofa Jurgiela. Kilkakrotnie reprezentował podlaski PiS w sądzie w czasie procesów w trybie wyborczym. Kiedy Jurgiel został ministrem rolnictwa, zabrał Szrota do Warszawy. Mianował go swoim asystentem politycznym.
- To człowiek wyjątkowo zdolny, pracowity i posiadający dużą wiedzę - Jurgiel chwali Szrota. - Jest dobrym pracownikiem administracji.
Kilka miesięcy później, gdy Jurgiel opuszczał ministerstwo, wydawało się, że kariera Szrota się skończyła. Jednak z Ministerstwa Rolnictwa trafił on pod opiekuńcze skrzydła partyjnego kolegi Jurgiela, wicepremiera Przemysława Gosiewskiego. Został wiceszefem jego sekretariatu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak na młodego prawnika, to świetne stanowisko. Ale Gosiewski postanowił wywindować białostoczanina wyżej. Już po przegranych przez PiS wyborach, 7 listopada, Paweł Szrot został dyrektorem generalnym całej kancelarii premiera. Teraz zarabia 11 tys. zł miesięcznie, ma własny gabinet, sekretarkę i służbowy samochód.
- Ale z własnego pokoju, telefonu i doraźnie z samochodu służbowego korzystałem już przed powołaniem na dyrektora generalnego, jako wicedyrektor sekretariatu wiceprezesa Rady Ministrów - tłumaczy Szrot.
To nie koniec profitów. Dzięki nominacji Szrot wszedł do tzw. zasobu kadrowego. To zaś oznacza, że nowy premier nie będzie mógł go zwolnić, a tylko przenieść na inne stanowisko.
- To jest sytuacja skandaliczna! - oburzenia nie kryje Barbara Kudryc-ka z podlaskiego PO, przyszła minister w rządzie Tuska. - Dziwię się temu panu, że chce pracować w nie- przyjaznym środowisku, bo - aby być dobrym dyrektorem generalnym - powinien mieć ścisły kontakt z premierem. A nie sądzę, by ten pan mógł liczyć na zaufanie Donalda Tuska, nie jest bowiem neutralny politycznie. Powinien jak najszybciej zrezygnować z tej funkcji. Zresztą w ogóle nie powinien jej przyjmować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna