Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupił rower w Tesco. Zepsuł, bo pedałował?

Paweł Chojnowski [email protected]
Czytelnik jest oburzony tłumaczeniem sprzedawcy, że kupiony rower użytkował niewłaściwie. Bo czy można tak nazwać zwyczajne pedałowanie?
Czytelnik jest oburzony tłumaczeniem sprzedawcy, że kupiony rower użytkował niewłaściwie. Bo czy można tak nazwać zwyczajne pedałowanie? P. Chojnowski
Od blisko 10 miesięcy nasz Czytelnik nie może doprosić się naprawienia wadliwego roweru.

Była promocja w Tesco na - wydawałoby się - dobry rower polskiej firmy za nieco ponad 600 zł. Kupiłem go 1 czerwca ub. roku - opowiada Czytenik z Łomży (imię i nazwisko do wiad. redakcji). - Już pierwszego dnia odkręcił się w nim pedał.

Pięć razy w naprawie

Jak się okazało, felerny pedał odkręcał się za każdym razem po przykręceniu. Dodatkowo rower niemiłosiernie skrzypiał. Nabywca uznał to za wadę produktu i złożył reklamację. Rower trafił do naprawy. I wrócił z tym samym defektem.
- Niby naprawili, a pedał znów się odkręcał - opisuje.

Rower trafił więc do naprawy kolejny raz, i kolejny - łącznie w ramach gwarancji próbowano go naprawić pięć razy. Łomżyniak utyskuje, że w ciągu niemal 10 miesięcy od zakupu, jeździł na nim może z tydzień. Widocznie to jakaś wada konstrukcyjna tego modelu - uznał i zażądał odstąpienia od umowy sprzedaży roweru. Zwłaszcza, że jak nieoficjalnie przyznała jedna z pracownic hipermarketu, "nie on pierwszy przychodzi z pedałem w ręku".
Odpowiedź, jaką otrzymał klient, bardzo go zdenerwowała.

Użytkuje niewłaściwie?

"Sprzedawca odpowiada wobec kupującego jedynie w przypadku, gdy towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową w chwili jego wydania. Zaprzeczamy, aby taka okoliczność miała miejsce w niniejszym przypadku. Pana towar został uszkodzony mechanicznie na skutek niewłaściwego użytkowania" - brzmiało pismo, jakie otrzymał od Tesco.

- Czyli pedałowanie jest niewłaściwym sposobem użytkowania? - zastanawia się Czytelnik.
Nic innego z tym rowerem nie robił, dopuszczalnej wagi do jazdy tym modelem (120 kg) nie przekracza. Uważa, że zakupił bubel, jak najbardziej niezgodny z umową, bo co to za rower, w którym nie można używać pedałów? Absurdalny przypadek łomżyniak zgłosił do miejskiego rzecznika konsumentów. Ten odesłał go do Inspekcji Handlowej.

Mediacja nic nie dała

"Pomoc" urzędników ukazuje tylko ich bezradność. Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej podjął się mediacji z Tesco.
"Kierownik działu obsługi klienta (...) nie wyraziła zgody na Pana żądanie dotyczące odstąpienia od umowy. Oświadczyła, że podtrzymuje zajęte stanowisko w przedmiotowej sprawie, iż jest to uszkodzenie mechaniczne powstałe na skutek niewłaściwego użytkowania" - taki był wynik mediacji. Inspekcja Handlowa tłumaczy, że działania mediacyjne prowadzi w celu polubownego zakończenia sporu cywilnoprawnego między konsumentem a przedsiębiorcą. Nie ma uprawnień, by zobowiązać sprzedawcę do uznania roszczeń konsumenta. I odsyła klienta do sądu.

Łomżyniak musiał odebrać rower, z nawet nieprzykręconym pedałem, bo Tesco "w związku z nadmiernymi kosztami magazynowania" zagroziło komisyjnym zniszczeniem produktu w terminie trzech miesięcy. Zapowiada, że pójdzie do sądu.

Być może, co przyznaje nasz Czytelnik, powinien sobie odpuścić tę walkę, ale chce, by sprawiedliwości stało się zadość, chce też ostrzec innych przed podobnymi "okazjami".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna