Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupili cielaka, zrobili studniówkę

Dorota Biziuk
Zimne przekąski, napoje i owoce - gorące dania wjadą na studniówkowy stół lada chwila...
Zimne przekąski, napoje i owoce - gorące dania wjadą na studniówkowy stół lada chwila... Fot. D. Biziuk
Za zebrane od uczniów pieniądze kupiliśmy cielaka i prosiaka. Tyle mięsa wystarczyło na przygotowanie bogatej studniówki z kilkoma daniami na gorąco. Żeby było taniej, wszystko robiło się sposobem gospodarczym - opowiada matka maturzysty sprzed 20 lat. Teraz nikt nie bawi się w "gospodarcze" przygotowania studniówki.

Przykładowe menu:

Przykładowe menu:

Przedstawiamy przykładowe studniówkowe menu. Takie zestawienie potraw obowiązywało na balu, który odbył się w ostatnią sobotę w sali bankietowej Metal-Fach w Sokółce:
- pierwsze danie: margerita (czyli kotlet schabowy z grzybami) podana z opiekanymi ziemniakami i surówką z kapusty pekińskiej;
- drugie danie: szaszłyki z frytkami i zestawem surówek;
- trzecie danie: zupa strogonow.
Maturzystom podano również:
- desery lodowe;
- ciasta;
- deser "Panakota";
- kawę i herbatę.
Na stołach ustawiono także:
- zimne przystawki;
- sałatki;
- owoce;
- napoje gazowane i soki.

Rodzice maturzystów nie tylko ustalali studniówkowe menu, ale również przygotowywali wszystkie potrawy. Tak było jeszcze dwadzieścia lat temu. Teraz studniówkowe przyjęcie kojarzy się z cateringiem.

- Mój syn miał studniówkę w sokólskim liceum pod koniec lat 80-tych. Kilka tygodni przed balem odbyło się zebranie rodziców, na którym ustaliliśmy szczegóły związane ze studniówkowym menu. Za zebrane od uczniów pieniądze kupiliśmy cielaka i prosiaka. Tyle mięsa wystarczyło na przygotowanie bogatego przyjęcia z kilkoma daniami na gorąco. Żeby było taniej, wszystko robiło się sposobem gospodarczym. Pamiętam, że w internacie matki przygotowywały różnego rodzaju sałatki. Ciasta też było do koloru do wyboru, bo każdy z uczniów przynosił na studniówkę coś słodkiego - opowiedziała jedna z matek, którą spotkaliśmy na balu studniówkowym w Sokółce.

Swoje przyjęcie na 100 dni przed maturą doskonale pamięta Jan Firs, dyrektor sokólskiego Zespołu Szkół.

- Był 1972 rok. Uczyłem się w jednej z białostockich szkół. Pojęcie cateringu było nam zupełnie obce. Pamiętam, że maturzyści zajadali się mielonymi kotletami, tłuczonymi kartoflami i innymi pysznościami. Wszystko było palce lizać - przyznał dyrektor Jan Firs.

Teraz na studniówkach również nie brakuje smacznych dań. Różnica jest taka, że dzisiejsze przyjęcia dla maturzystów przygotowują firmy cateringowe.

- Rodzice nie mają czasu na to, żeby własnoręcznie gotować, piec i smażyć potrawy na studniówkę. Wydaje mi się, że zlecenie tego wszystkiego firmie z zewnątrz jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Wszyscy są zadowoleni - powiedziała matka jednej z sokólskich maturzystek.

Menu na studniówkowy bal, który w ostatnią sobotę odbył się w sali Metal-Fachu w Sokółce, przygotował bar "Biesiada" z Kumiały koło Korycina. Za udział w tym przyjęciu każdy z uczniów zapłacił po 400 zł (cena od pary).

Zdjęcia z tegorocznych bali obejrzeć można w naszym serwisie STUDNIÓWKA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna