- Ten szpital pod względem finansowym jest wrakiem - stwierdził Antoni Pełkowski, starosta białostocki, któremu podlega SP ZOZ w Łapach.
- Jesteśmy bankrutami. Nie ma dnia, by nie było wezwań do zapłaty np. za leki - dodawał Tadeusz Gniazdowski, dyrektor placówki.
Wczoraj obaj spotkali się z władzami gminy i mieszkańcami Łap. Byli też radni i liczna reprezentacja podlaskich parlamentarzystów: głównie z PiS i PO. Dziś bowiem przestaje działać oddział ginekologiczno-położniczy. Mieszkańcy obawiają się, że po jego zamknięciu, będą likwidowane kolejne oddziały. Tymczasem szpital to - po likwidacji cukrowni i upadku Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego - największy pracodawca w Łapach.
- Likwidacja ginekologii jest dla nas ciosem - mówiła burmistrz Urszula Jabłońska.
- Większość naszych mieszkańców to emeryci. Nie stać ich na dojazdy do lekarzy w Białymstoku. Co stanie się ze starszymi kobietami, które stracą opiekę ginekologiczną? - oburzała się Małgorzata Wasilewska, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łapach.
Dyr Gniazdowski tłumaczył, że musiał zamknąć porodówkę, gdyż brakowało lekarzy. Zapewnił jednak, że jego decyzja nie oznacza zwolnień grupowych, a na to, by uratować szpital i miejsca pracy, jest szansa.
- Należy się przebranżowić - mówił, choć na czym miałoby to polegać, jasno nie wytłumaczył. - Szpital przespał swoje pięć minut. Nie wyspecjalizował się, a można go było prowadzić inaczej - podkreślał.
- Od dawna planowano tam wejście prywatnej działalności, ale nie może to się odbywać na trupie szpitala - powiedział Roman Czepe, radny powiatowy PiS. Przekonywał, że trzeba bronić placówki, choć same debaty nic nie dadzą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?