Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - ŁKS Browar Łomża 3:1 (1:0)

Mariusz Klimaszewski, Gdańsk [email protected]
Piłkarze z Łomży po dotkliwej porażce w Grajewie z Unią Janikowo (1:3) meczem z Lechią Gdańsk mieli poprawić swoje humory. I do 60 minuty sobotniego spotkania wydawało się, że mogą osiągnąć korzystny wynik.

ŁKS remisował 1:1, a gdańszczanie w zasadzie nie potrafili stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Kamila Ulmana. Niestety, po stałym fragmencie gry i błędzie defensywy łomżan gospodarze zdobyli drugiego gola, a w chwilę później, po kontrze, następnego przesądzając o swoim zwycięstwie. Biało-czerwoni po takich dwóch ciosach nie potrafili już się podnieść. Mimo zmian w drużynie, wzmocnieniu siły napadu i zaciekłych ataków lechici pewnie utrzymali korzystny dla nich wynik.
- Zespół nie przepracował okresu przygotowawczego i teraz odbija się to na wynikach. W końcówkach po prostu nie mamy już sił - wskazuje na przyczynę porażek ŁKS-u jego trener. - Brakuje nam też konsekwencji. Czy wierzę, że jeszcze stać nas na zwycięstwo w lidze? Do końca trzeba wierzyć - dodaje załamany porażką w Gdańsku kapitan biało-czerwonych Zbigniew Kowalski. - Tak graliśmy znowu lepiej. I co z tego? Przecież raz jeszcze przegraliśmy - nie daje się pocieszyć piłkarz.
A w pierwszej połowie łomżanie grali naprawdę dobrze. Gdańszczanie nie potrafili skonstruować żadnej groźnej akcji, a ich wszystkie poczynania zatrzymywane były już w środku boiska, gdzie królował Mariusz Marczak. Ten ofensywny pomocnik rozdzielał piłki, strzelał, podawał, był wykonawcą wolnych. Nie wiadomo też, jak by potoczył się mecz, gdyby sędzia w 29 minucie podyktował rzut karny za faul na Andrzeju Rybskim. Napastnik łomżan, po fantastycznym strzale Marczaka, po którym piłka odbiła się od poprzeczki już miał skierować ją głową do pustej bramki, gdy ostro potraktowany został przez bramkarza i jednego z obrońców Lechii. Zamiast "wapna" arbiter pokazał jednak na rzut rożny. - Faul był, ale wiadomo, graliśmy na wyjeździe, przeciwko gospodarzom trudno dyktować rzuty karne - skwitował sytuację Kowalski.
Nasza gra to mój dramat i dramat piłkarzy. Między 60 a 90 minutą gry przegrywamy niemal wszystkie mecze. Chłopcy nie mają sił na całe spotkania.

Lechia Gdańsk - ŁKS Browar Łomża 3:1 (1:0)

Bramki: Cetnarowicz 40, Wiśniewski 60, 64 - Dąbrowski 48
Lechia Gdańsk: Bąk - Pęczak, Trzebiński, Manuszewski, Kosznik - Kalkowski (80 Buzała), Pawlak, Wojciechowski (74 Żuk), Piątek (58 Pietrowski) - Wiśniewski, Cetnarowicz.
ŁKS Browar Łomża: Ulman - Galiński, Kowalski, Janicki, Grabowski - Dąbrowski, Łuba (67 Tomasz Bzdęga), Jasiński (68 Iwo Zubrzycki), Marczak, Głowacki - Rybski (66 Bałecki).
Żółta kartka: Grabowski (ŁKS)
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Mecz udziału publiczności. Pod stadionem około 1000 kibiców.
Tomasz Borkowski, trener Lechii: - Mam pretensje do moich piłkarzy o I połowę, w której zagrali tak jakby chcieli odbębnić mecz, zupełnie bez zaangażowania. Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Aż dziw, że ŁKS jest outsiderem. Graliśmy już w lidze z wieloma słabszymi od niego zespołami.

Piotr Wiśniewski, strzelec dwóch bramek dla Lechii: - Trener uczulał nas, że ŁKS nie jest chłopcem do bicia. Po pierwszej połowie opierniczył nas. Chociaż straciliśmy gola, to szybko podnieśliśmy się i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na własną korzyść.

Czesław Jakołcewicz, trener ŁKS Browar Łomża: - Gra w pierwszej połowie nie wyglądała z naszej strony źle. Mieliśmy nawet inicjatywę. Lechia nie potrafiła skutecznie rozegrać akcji. Po przerwie popełniliśmy kilka błędów i w sumie przegraliśmy zasłużenie. Po raz kolejny brakuje nam sił.

Zbigniew Kowalski, kapitan ŁKS: - Nie wiem co powiedzieć. Dlaczego przegraliśmy? Znowu bramkę straciliśmy ze stałego fragmentu gry. Brakuje nam koncentracji, sił, nie wiem jeszcze czego. Nie możemy się przełamać. Gramy jednak do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna