MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia-Jaga 1-2! Skandal na meczu!

Redakcja
Jaga coraz bliżej finału Pucharu Polski.

Białostoczanie wypracowali sobie solidną zaliczkę. We wtorek w pierwszym półfinałowym spotkaniu Remes Pucharu Polski żółto-czerwoni wygrali w Gdańsku z Lechią 2:1. Rewanż odbędzie się 21 kwietnia na Słonecznej.

Mecz kończył się w atmosferze skandalu. W 92 minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, dopatrując się faulu Igora Lewczuka na Tomaszu Dawidowskim.

To jakieś jaja!

- To są jakieś jaja! Arbiter boczny mówi, że żadnego karnego nie było, a główny nawet się z nim nie skonsultował - denerwował się Rafał Gikiewicz.

Do sędziego głównego rzucił się też Michał Probierz, który z trudem powstrzymywał się przed rękoczynami. Trudno dziwić się jego reakcji. Marek Karkut z Warszawy podjął niewyobrażalną decyzję. Z prezentu skorzystał Hubert Wołąkiewicz.
Sam mecz rozpoczął się dla Jagi idealnie. W 6. minucie z kontrą ruszył Maycon, który dostał szansę gry w wyjściowej "11" (Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki usiedli na ławce rezerwowych). Brazylijczyk przez kilkadziesiąt metrów biegł z piłką, tuż przed linią pola karnego wypuścił wychodzącego na czystą pozycję Rafała Grzyba, a ten dopełnił formalności.

Po strzeleniu gola żółto-czerwoni przejęli całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Lechia była bezradna. Jaga robiła co chciała, grając z rywalem w przysłowiowego dziadka. A w 28 minucie białostoczanie zadali kolejny cios. Na uderzenie z 30 metrów zdecydował się Bruno. Brakuje określeń, aby opisać strzał. Piękny, cudowny, fenomenalny. Brazylijczyk huknął jak z armaty, piłka odbiła się od górnej części słupka i wylądowała w siatce.

- Mecz ułożył się nam jak marzenie, ale musimy cały czas być skoncentrowani. Lechia ostatnio w lidze też przegrywała z Zagłębiem Lubin 0:2, a zdołała doprowadzić do remisu - przestrzegał schodzący na przerwę Grzyb.

Błąd Marokańczyka

Niektórym naszym zawodnikom trochę tej koncentracji zabrakło. Zwłaszcza El Mehdiemu. W 69 minucie Marokańczyk niepotrzebnie sfaulował w polu karnym Tomasza Dawidowskiego. Sędzia wskazał na jedenastkę, a Mido zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Do tego karnego pretensji nikt nie miał. Całe szczęście Gikiewicz popisał się wspaniałym refleksem i obronił strzał Karola Piątka.

Grająca w przewadze Lechia uzyskała sporą przewagę, ale bez pomocy sędziego niewiele mogła zdziałać.

- Szkoda, że tracimy bramkę w takich okolicznościach, jednak mamy zaliczkę i w rewanżu postaramy się ją obronić - powiedział kilka minut po zakończeniu pojedynku już trochę uspokojony Probierz.

W drugim wczorajszym półfinale Ruch Chorzów nieoczekiwanie zremisował z 1:1 z Pogonią Szczecin.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 - Rafał Grzyb 6, 0:2 - Bruno 28, 1:2 - Hubert Wołąkiewicz 90+2-karny.
Lechia: Kapsa - Bąk, Kozans, Wołąkiewicz, Kosznik (55 Dawidowski) - Buzała, Piątek, Pietrowski, Laizans (68 Nowak), Kaczmarek - Zabłocki (73 Lukjanovs).
Jagiellonia: Gikiewicz - Norambuena, Skerla, El Mehdi, Klepczarek (34 Lewczuk) - Jezierski (74 Jarecki), Hermes, Grzyb, Bruno, Lato - Maycon (60 Grosicki).
Żółte kartki: Klepczarek, Maycon, El Mehdi (Jagiellonia). Czerwona kartka: El Mehdi (69. minuta, Jagiellonia, za drugą żółtą). Sędziował: Marek Karkut (Warszawa).
Rewanż 21 kwietnia w Białymstoku o godz.20.45.

Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 - Sobiech 49, 1:1 - Mysiak 81.

Tutaj przeczytasz relację live z meczu: Piłkarska strefa live

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna