Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz nie udzielił pomocy choremu. Ten godzinę później zmarł!

Redakcja
"- Mąż miał ciśnienie 70 na 40. Lekarz pogotowia prawie krzyczał, że zapłacę za niezasadne wezwanie karetki i kazał iść do lekarza rodzinnego".

- Mąż miał ciśnienie 70 na 40. Lekarz pogotowia prawie krzyczał, że zapłacę za niezasadne wezwanie karetki i kazał iść do lekarza rodzinnego - mówi Danuta Durda z Tarnobrzega. Kobieta pobiegła do przychodni zarejestrować męża. Gdy wróciła do domu, mąż już nie żył.

- Mojemu mężowi życia nikt nie wróci, ale może innych się uratuje. Bo taki człowiek nie powinien pracować w zawodzie lekarza - mówi przez łzy pani Danuta. - To nie lekarz, tylko zwykły cham. Mogę mu teraz zanieść te 280 złotych, skoro tak potrzebuje!

NIE JEST OD CIŚNIENIA?

Tarnobrzeżanka nie kryje, że jej mąż Zbigniew nadużywał alkoholu, przed śmiercią jednak nie pił od kilku dni. W nocy z piątku na sobotę Danuta Durda wezwała pogotowie, widząc u męża gorączkę i drgawki. Lekarka i ratownicy byli bardzo mili, podali zastrzyki, jakieś tabletki. Pomogło. Ale w poniedziałek rano znów było źle.

- Przed 7 rano wezwałam karetkę. Po zbadaniu ciśnienia okazało się, że mąż ma 70 na 40. Lekarz zaczął na mnie prawie krzyczeć, że zapłacę 280 złotych za niezasadne wezwanie karetki - wspomina Danuta Durda. - Powiedział, że on nie jest od leczenia ciśnienia, tylko lekarz rodzinny i żeby mąż tam poszedł.

Kobieta dodaje, że lekarz pogotowia w rozmowie z nią był arogancki i bardzo nieprzyjemny. Gdy karetka odjechała, kobieta pobiegła do przychodni, by zarejestrować męża na wizytę domową. Kiedy wróciła po niespełna godzinie, jej mąż już nie żył!

PROKURATURA BADA

Tarnobrzeżanka złożyła doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.
- Na obecnym etapie mogę jedynie potwierdzić, że wpłynęło zawiadomienie i prowadzone jest postępowanie pod kątem błędu w sztuce lekarskiej - mówi Irena Mazurkiewicz-Kondrat, prokurator rejonowy w Tarnobrzegu. - Póki co, postępowanie nie jest prowadzone przeciwko konkretnemu lekarzowi.

O wizycie lekarskiej, po której w krótkim czasie pacjent zmarł, wie już dyrekcja szpitala.
- Do nas bezpośrednio nie wpłynęła jeszcze skarga od rodziny zmarłego mężczyzny. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną na potrzeby prowadzonego postępowania - mówi Wojciech Wąsik, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu. - Wszczęcie postępowania wewnętrznego uzależniamy od wyniku prokuratorskiego śledztwa, więc póki co, czekamy na ustalenia.

STRASZYŁ ZAMIAST RATOWAĆ?

Danuta Durda nie kryje ogromnego żalu. - On nawet nie próbował ratować męża. Nie zabrał do szpitala, tylko straszył, że za karetkę zapłacę - płacze kobieta. - Nieważne, czy mąż by żył dzień czy dwa. Czy tak postępuje lekarz? Nie podaruję mu tego i zrobię wszystko, żeby nie pracował w tym zawodzie.
Ustaliliśmy, że chodzi o bardzo znanego w Tarnobrzegu lekarza, który w przeszłości parał się polityką. Pomimo prób, nie udało się nam wczoraj z nim skontaktować. Telefony domowy i komórkowy milczały.

Źródło: Echo Dnia

Lekarz odmówił pomocy, pacjent zmarł godzinę później!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna