Dobrze, że przychodzą tutaj, zamiast stać w bramie z kluczem przywiązanym do szyi i czekać, aż rodzice wrócą z pracy - mówi rzeźbiarz Stanisław Rudnik, który za swoją pracę na rzecz dzieci i młodzieży uhonorowany został tytułem Ełczanin Roku 2007. - Tutaj mogą bezkarnie śmiecić, porozmawiać z kolegami, a przy okazji uczą się posługiwania narzędziami. To przyda się im w dorosłym życiu.
Zaraża młodych pasją
Na co dzień Stanisława Rudnika spotkać można w sąsiedztwie dworca kolejki wąskotorowej. Tu mieści się chętnie odwiedzana przez młodzież pracownia rzeźbiarska Ełckiego Stowarzyszenia Twórców i Artystów Nieprofesjonalnych. Rzemieślnicy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.
- Bo kto, jeśli nie młodzi będzie kontynuował rękodzieło, gdy nas już zabraknie? - pyta Stanisław Rudnik. - Rzemiosło trzeba im pokazać, bo zaginie.
A przy okazji tworzenia w drewnie młody człowiek uczy się szacunku dla pracy rąk własnych i cudzych. To cechy, które ceni się u każdego człowieka.
Rzeźbiarz musi być cierpliwy
Najtrudniej jest, zdaniem Stanisława Rudnika, zaszczepić w młodych rzeźbiarzach cierpliwość w oczekiwaniu na efekty pracy.
- Młodzi są przyzwyczajeni do tego, że wystarczy kliknąć myszką i wszystko jest gotowe - śmieje się artysta. - A z rzeźbą jest inaczej. Klocek trzeba uważnie obejrzeć z każdej strony i rozplanować pracę. Gdy coś nie wyjdzie - odłożyć kawałek drewna w kąt, odpocząć i za jakiś czas popatrzeć na niego jeszcze raz.
Do pracy w drewnie młodych ełczan Stanisław Rudnik zachęca nie tylko w swojej pracowni. Z miłości do rzeźby i chęci pracy z młodymi, raz w tygodniu swoje narzędzia i materiały woził do odległego od pracowni o kilka kilometrów Oratorium św. Jana Bosko na os. Jeziorna. W wakacje nie ma dnia bez odwiedzin podopiecznych w pracowni.
Najważniejsze, by w pracę włożyć serce
Rzeźbiarstwo, to pasja, której Stanisław Rudnik oddaje się od 15 lat, a od ponad roku dzieli ją ze swoimi uczniami. Nad rozwijaniem swojego talentu pod okiem artysty systematycznie pracuje kilkanaście osób.
- Dużo szczęścia daje mi każdy kolejny człowiek, która połknie rzeźbiarskiego bakcyla - zdradza Stanisław Rudnik. - Powtarzam im, że w pracę trzeba włożyć dużo serca. Jeśli coś ma być robione "po łebkach", to lepiej się za to wcale nie zabierać.
Charakterystyczne rzeźby Stanisława Rudnika to małe, pyzate aniołki.
- Chciałbym kiedyś rzeźbić takie same - zdradza ośmioletni Grześ Korabiewski, najmłodszy uczeń Stanisława Rudnika. - Przede mną jednak dużo pracy i treningów. Pewnie jeszcze kilka razy pokaleczę palce, ale jestem pewien, że w końcu mi się uda. Jak się pracuje z panem Stanisławem, to nie ma rzeczy trudnej do zrobienia.
- Bo pan Stanisław wszystko tłumaczy cierpliwie, nie krzyczy i nie krytykuje nas, gdy coś nie wyjdzie i chwali nasze prace - dodaje Hubert Pieńczykowski z Ełku.
W ostatniej edycji konkursu Towarzystwa Miłośników Ełku o tytuł "Ełczanina Roku 2007" ubiegały się 22 osoby. Wśród nominowanych znaleźli się m.in. Alfons Bobowik, Stanisław Fietkiewicz, Maria Gałaszew-ska, Kazimierz Maksymiuk, Anna Żółtowska oraz Marcin Dawidowski, Adam Wielgat i Janusz Tyszkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?