Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS Browar Łomża - Unia Janikowo 2:2 (1:2)

Krzysztof Sokólski
Sobotni mecz z Unią Janikowo miał poprawić atmosferę w łomżyńskim klubie. Tymczasem okazał się przysłowiowym gwoździem do trumny. Piłkarze ŁKS-u po raz pierwszy w sezonie pokazali się szerszej grupie swoich kibiców. Zakończyli tułaczkę po kraju i w roli gospodarza wystąpili na stadionie w Grajewie.

Wszyscy liczyliśmy na historyczne zwycięstwo w drugiej lidze. Rywal wydawał się w zasięgu biało-czerwonych, a trzy punkty miały okazać się impulsem w poszukiwaniu nowych sponsorów. Zakończyło się żenującą porażką. Po meczu roztrzęsiony postawą swoich podopiecznych trener Czesław Jakołcewicz stwierdził, że rozważa podanie się do dymisji. Nawet gdyby do rezygnacji doszło, to może mieć ona niewielki wpływ na losy klubu. Szefowie ŁKS-u poważnie rozważają wycofanie zespołu z rozgrywek.
"Ełkaesiacy" od wielu miesięcy borykają się z problemami organizacyjnymi. Są źle przygotowani do sezonu. Mimo to w poprzednich meczach walczyli i w większości spotkań zbierali pochlebne opinie. W sobotę natomiast wyglądali jak zespół skrzyknięty z podwórka. Grali bez żadnej koncepcji, bez wiary i bez serca. Zawodnicy na pytanie, co się właściwie z nimi stało, spuszczali głowy odpowiadając: "Nie wiem, nie rozumiem".
Sobotnie wydarzenia rzeczywiście trudno zrozumieć. Przez 90 minut gospodarze nie przeprowadzili składnej akcji. Bramkę strzelili w kuriozalnych okolicznościach. W 18 minucie z prawego skrzydła dośrodkowywał Mariusz Marczak. Andrzej Rybski wygrał pojedynek główkowy z bramkarzem Unii Marcinem Ciesielskim. Zmierzającą wolno do siatki piłkę próbował zatrzymać Tomasz Ciesielski. Uczynił to jednak tak nieudolnie, że tylko pomógł jej wylądować w bramce. W polu karnym gości zrobiło się gorąco jeszcze tylko raz. W 56 minucie uderzeniem głową bramkarza lobował Rafał Bałecki, ale tym razem piłkę zablokował Tomasz Warczachowski (wybijając, trafił nią w słupek).
ŁKS grał katastrofalnie w ofensywie i jeszcze gorzej w obronie. Unia wykorzystała tylko kilka jej błędów. Po raz pierwszy w 7 minucie uczynił to Krzysztof Kretkowski. Drugą bramkę strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego Łukasz Kalinowski, a trzecią po kontrataku Branko Rasić. Janikowianie mogli zwyciężyć wyżej, a przed prawdziwym pogromem uratował biało-czerwonych Kamil Ulman.

ŁKS Browar Łomża - Unia Janikowo 2:2 (1:2)

Bramki: Rybski 18 - Kretkowski 7, Kalinowski 43, Rasić 85.
ŁKS: Ulman-nota 3 - Galiński-1, Janicki-1,5, Kowalski-1,5, Dąbrowski-1,5 - Głowacki-1,5, Strózik-2 (87 Bacławski), Marczak-2,5, Zubrzycki-2 (72 Grabowski) - Rybski-2,5 (68 Bzdęga), Bałecki-1,5.
Unia: M. Ciesielski - T. Ciesielski, Gala, Warczachowski, Drajer - Witkowski (84 Glanowski), Pawlak, Rasic, Kalinowski - Kretkowski 7 (90 Nowaczyk), Todorow. Żółte kartki: Bałecki, Grabowski (ŁKS), Pawlak, Warczachowski (Unia). Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź) 8. Widzów: 1300.

Powiedzieli po meczu:

Czesław Jakołcewicz (trener ŁKS-u): - Wypada tylko przeprosić kibiców. Dzisiaj nie zagraliśmy nawet pięciu procent tego co prezentowaliśmy w dotychczasowych spotkaniach. Jestem zawiedziony wynikiem. Zastanawiam się nad rezygnacją z funkcji trenera. Nie mogę prowadzić drużyny, która nie realizuje tego, czego od niej oczekuję, gdy piłkarze nie przejawiają chęci do gry. Mecz był dla mnie tragedią.

Mariusz Marczak (pomocnik ŁKS-u): - Nie rozumiem tego co się stało. Ciężko mówić o takim meczu. Najchętniej schowałbym się w jakimś ciemnym kącie.

Maciej Bartoszak (trener Unii): - Obawiałem się meczu z ŁKS-em zwłaszcza w kontekście naszej ostatniej porażki (1:5 przed tygodniem z Miedzią Legnica - przyp. red.). Dlatego ogromnie cieszę się z wygranej. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, ale ważne, że moi piłkarze wykazali wielką ambicję i charakter.

Krzysztof Kretkowski (napastnik Unii): - Chcieliśmy wygrać. Zagraliśmy z zębem. Stworzyliśmy sporo sytuacji strzeleckich. Spośród drużyn, z którymi spotykaliśmy się do tej pory, ŁKS ma zdecydowanie najsłabszą defensywę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna