Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łomża: Co robią tu ci Czeczeńcy?

Hubert Bar
Satsita Khumaidova codziennie słucha problemów swoich rodaków. Najbardziej brakuje im w Polsce rozmowy z ludźmi
Satsita Khumaidova codziennie słucha problemów swoich rodaków. Najbardziej brakuje im w Polsce rozmowy z ludźmi Fot. H. Bar
Po głośnym porwaniu siedemnastolatki przez Czeczenów, w mieście rozgorzała dyskusja na temat tolerancji.

Najlepiej po polsku

Najlepiej po polsku

Żeby nauczyć Czeczenów polskiej kultury, wystarczy z nimi porozmawiać. Wielu z nich bardzo chce się nauczyć języka, ale wstydzą się przyznać, że nie umieją czytać ani pisać. Fundacja Ocalenie szuka więc wolontariuszy, najlepiej ludzi młodych, którzy chcieliby pouczyć Czeczenów języka polskiego.

Inne nacje muszą w Polsce dostosować się do polskich tradycji i norm - pisze jeden z Czytelników na forum www.wspolczesna.pl w komentarzu do piątkowego artykułu o porwanej "na żonę" 17-latce. W internecie pojawiło się też wiele wypowiedzi opisujących przykłady agresywnych zachowań nieokrzesanych brodaczy o ciemnej karnacji. Krzywdzący stereotyp czy uzasadniona krytyka?

Najgorsi są młodzieńcy
- Starsi Czeczeni, którzy są moimi sąsiadami, to ludzie otwarci, życzliwi i sympatyczni - mówi Krystyna Dmochowska z Łomży. - Młodsi natomiast zachowują się skandalicznie i psują opinię wszystkim.

Tak drastyczną różnicę miedzy pokoleniami tłumaczy Satsita Khumaidova z fundacji Ocalenie.

- Ludzie w moim wieku, którzy wychowali się i wykształcili w wolnej Czeczenii, znają języki, są świadomi różnic kulturowych i potrafią się zachować za granicą. Po 1992 roku, gdy Jelcyn rozpętał wojnę, wszystko się zmieniło - wzdycha ze smutkiem.
Czeczenka opowiada, że młodzi ludzie, którzy byli świadkami rosyjskich zbrodni, stracili bliskich, nierzadko widzieli tortury i egzekucje, nie mieli okazji zdobyć wykształcenia, a wychowała ich wojna.

- Ci młodzieńcy często nie potrafią nawet czytać. Nie znają angielskiego ani rosyjskiego. Nie mają pojęcia o polskich normach społecznych, bo nie mają się jak o nich dowiedzieć. Otoczenie wpajało im tylko to, że mężczyzna musi być silny, twardy i nieustraszony - wyjaśnia kobieta.

Cywilizują ich dzieci
- Przychodzą do mojego syna czeczeńskie dzieciaki, które już świetnie mówią po polsku - mówi Halina Sygulska z Łomży. - Są ciekawi naszych tradycji i obyczajów. Gdy wracają do domów, mówią starszym braciom, co wypada, a co nie. Oni przecież wcale nie chcą być dzikusami, tylko nie wiedzą, jak się dostosować. Trzeba im po prostu o tym powiedzieć.

Praca to też nauka
- Szef męża dużo nam wytłumaczył o Polsce - mówi Eliza Chabaeva z Groznego. - Dzięki niemu poznaliśmy tutejsze zasady, a dzieci lepiej rozumieją, co się dzieje wokół nich.

Ci, którzy nie mają pracy, polskich znajomych i nie znają języka, mają o wiele trudniej niż Chabaevowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna