Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubię dobrą jazdę

Agata Sawczenko
Chcę rozwijać swoją firmę – mówi Adam Dyszkiewicz. W planach ma trojlery, czyli... poślizg kontrolowny. – To duża frajda, a zarazem nauka bvardzo potrzebnych umiejętności. Tego nie robi nikt w BViałymstoku – przekonuje.
Chcę rozwijać swoją firmę – mówi Adam Dyszkiewicz. W planach ma trojlery, czyli... poślizg kontrolowny. – To duża frajda, a zarazem nauka bvardzo potrzebnych umiejętności. Tego nie robi nikt w BViałymstoku – przekonuje. B. Skok
Adam Dyszkiewicz jako instruktor nauki jazdy zaczął pracować jeszcze na studiach. - Zawsze lubiem jeźdizć. A ze na uczelni codziennie miałem zajęcia, szukałem pracy w nienmormowanych godzinach. Dlatego zrobviłem kurs na instruktora - opowiada. Teraz pan Adam otworzył własną szkołę - Driver.

Jeszcze niedawno Adam Dyszkiewicz był studentem wydziału elektrycznego Politechniki Białostockiej. Studiował dziennie, wiec ciężko mu było znaleźć pracę w tradycyjnym wymiarze godzin.
- Szukałem czegoś, gdzie mógłbym pracować wieczorami, w weekendy - mówi pan Adam.
A ze zawsze bardzo lubił jeździć samochodem - zrobił kurs na instruktora nauki jazdy.
- Egzaminy do najłatwiejszych nie należały, ale jestem bardzo zadowolony, że się zdecydowałem - przyznaje pan Adam.
Jako instruktor pracował przez dwa lata.
- A później pokusiło mnie, by założyć własną szkołę - mówi.
Z szefem rozstał się w przyjaźni.
- zależało mi na tym.
Potem rozesłał wici wśród znajomych: kto wie o jakichkolwiek możliwościach zdobycia dofinansowania. Okazało się, ze jest możliwość zdobycia pieniędzy z PFRON-u. Na szczęście nie trzeba było pisać skomplikowanych projektów.
- Wniosek wypełniłem sam - mówi Dyszkiewicz. - Plusem u mnie było to, że już znałem tę działkę.
Pieniądze wydał na samochód. Jeden.
- Nie chcę przeinwestować. Zacznę spokojnie. Tym bardziej, że prawdopodobnie za rok WORD będzie wymieniał swoje samochody,. a każdy chce uczyć się jeździć na takim aucie, na jakim będzie później zdawał egzamin - tłumaczy.
Wynajął salę na zajęcia teoretyczne. Sam je prowadzi, podobnie jak jazdę po mieście i na placu.
- Najpierw sprawdziłem w firmie, gdzie wcześniej pracowałem, czy z teoretycznymi zajęciami również sobie poradzę, czy nie zje mnie trema - mówi.
Na pierwsze kursy zapisali się przede wszystkim znajomi. Ale pan Adam juz myśli o reklamie, założył stronę internetową. Nie boi się, że zabraknie mu kursantów.
- Mała firma ma same zalety - przekonuje. - Jeśli na kursie jest niedużo osób, to zawsze jest fajniejsza i bardziej kameralna atmosfera. A ja jako prowadzący zawsze mam czas, by z każdym osobiście porozmawiać i każdemu indywidualnie wszystko wytłumaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna