MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie podają w dokumentach fałszywe daty urodzenia. Co chcą przez to osiągnąć?

Marcin Florkowski
Rysunek
Rysunek Grzegorz Radziewicz
Nawet skojarzenie z wartościową marką dodaje nam poczucie ważności. Dlatego płaci się nie tylko za jakość, ale też za nazwę produktu - ubrania, samochodu, komórki, zegarka.

Trudno znaleźć w naszej kulturze człowieka, który nie znałby przynajmniej jednej piosenki Louisa Armstronga (choć może nie wiedzieć, że to właśnie sławny jazzman jest jej autorem). Z czasem Armstrong posiadł rzesze wielbicieli, którzy chcieli wiedzieć o nim jak najwięcej. Gdy historycy zaczęli pisać biografie, okazało się jednak, że Armstrong był kłamczuszkiem! Słynny jazzman przez całe życie twierdził, że urodził się w Dniu Niepodległości, a tymczasem okazało się, że data jego urodzin to... 4 sierpnia (1901 r).

Dlaczego kłamał? Czwarty sierpnia to zwykły, pospolity dzień w porównaniu z najważniejszym narodowym świętem amerykańskim. Kłamiąc Armstrong ujawnił jedną z najważniejszych ludzkich potrzeb psychologicznych: pragnienie dodania sobie wyjątkowości i wartości.

Najczęściej staramy się podnieść poczucie własnej wartości w sposób racjonalny: dążymy do sukcesów, tworzymy wartości lub żyjemy tak, jak w naszej kulturze uznaje się za właściwe i godne. Jeśli to się jednak nie udaje (albo nasze potrzeby bycia ważnym nasilają się), to sięgamy też do nieracjonalnych metod, które przybierać mogą rozmiary komiczne - jak u Armstronga.

Inne osobistości

Zresztą nie tylko u Armstronga. Wiemy dzisiaj, że wiele znanych osób kłamie na temat swojej daty urodzin (choć nie wiemy dokładnie, które z nich są kłamczuszkami). Oto, w jaki sposób tego dowiedziono.

Ilość znanych osób, które urodziły się w jakimś wyjątkowym dniu (np. 25 grudnia, w dniu urodzin Jezusa) powinna być mniej więcej taka sama jak każdego innego dnia np. 25 stycznia, 25 lutego itp.

Możemy sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest. Istnieje popularny leksykon zbierający biogramy osób obdarzanych szczególnym prestiżem w danej społeczności (wydawany także w Polsce) - "Who is who". Swoje dane do niego ludzie najczęściej podają sami. Gdy bada się owe biogramy, okazuje się, że ilość osób urodzonych w dniach szczególnych (25 grudnia, 1 stycznia itp.) jest znacząco większa niż w dniach pospolitych. To dobry dowód podawania zmyślonej daty urodzenia, tak aby była ona bardziej "trendy" ("Urodziłem się w tym samym dniu co Jezus!"). Prawdopodobnie ta sama siła psychiczna, która pcha ludzi do osiągnięć, każe im też nadawać sobie znaczenia w sposób dodatkowy - np. poprzez "poprawianie" daty urodzenia.

Bardziej łagodną postacią poszukiwania "wartościowej daty urodzenia" jest sprawdzanie, czy w dniu własnego urodzenia na świat przyszedł też ktoś wybitny: "O urodziłem się w tym samym dniu, co Schwarzenegger, Emili Bronte i Henry Ford!"

Szczęśliwa gwiazda

Oszustwa znanych ludzi wykryto jeszcze w inny sposób. W dawnych czasach traktowano astrologię jako rzetelną naukę. Ludzie wierzyli, że można "urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą" w dosłowny sposób - jeśli układ gwiazd był korzystny (na przykład w dniu urodzin Mars lub Wenus były wysoko ponad horyzontem), to "dzięki wpływowi planet" życie tego człowieka będzie obfitować w korzystne wydarzenia.

W połowie XX wieku pewien uczony (Geoffrey Dean) przeprowadził niecodzienne badanie. Opracował mapy nieba dla szesnastu tysięcy sławnych Francuzów urodzonych przed 1900 rokiem. Odkrył ze zdumieniem, że w dniu ich urodzin planety faktycznie układały się korzystnie, tak jak to przewidują "prawa astrologiczne". Ten szczęśliwy układ planet pojawiał się tak często, że niemożliwe było, aby był to jedynie zbieg okoliczności!

Zjawisko to nazwano Efektem Marsa i przez ponad 50 lat było ono cytowane przez astrologów jako dowód na rzetelność przewidywań astrologicznych. Wyjaśnienie Efektu Marsa okazało się jednak banalne. W XIX wieku datę i godzinę urodzenia dziecka rodzice zgłaszali w odpowiednich urzędach sami, lekarze ani akuszerki nie notowali jej niezależnie. A ponieważ wielu Francuzów z klas wyższych wierzyło wtedy w astrologię i jednocześnie miało dostęp do popularnych almanachów, podających układ planet każdego dnia roku, to możliwe było, że zamożni rodzice po prostu odpowiednio zniekształcali daty urodzin dzieci. Badacze znaleźli dowody na to, że niektórzy rodzice rzeczywiście podawali nieprawdziwe daty tak, aby przypadały one na dni "astrologicznie pomyślne".

Odbity blask

Dodawanie sobie poczucia wartości jest bardzo ludzką rzeczą. Często staramy się to zrobić nie tylko przez skojarzenie z niezwykłą datą, ale raczej z niezwykłą osobą: "Chodziłem do tej samej szkoły, co ten aktor", zbieramy autografy i przedmioty, które należały do kogoś sławnego itp. Nawet skojarzenie z wartościową marką dodaje nam poczucie ważności. Dlatego płaci się nie tylko za jakość, ale też za nazwę produktu - ubrania, samochodu, komórki, zegarka.

Pragnienie bycia kimś nieprzeciętnym jest tak powszechne, że można je nawet ująć w aforyzm: "Cóż bardziej pospolitego niż pragnienie bycia kimś niepospolitym?"

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna