Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Jurkojć, rozgrywający Ślepska Suwałki: Mam ból głowy

Miłosz Karbowski
Atmosfera w Ślepsku jest znakomita. Łukasz Jurkojć (z prawej) cieszy się z punktu z Tomaszem Łuczką i Kamilem Skrzypkowskim.
Atmosfera w Ślepsku jest znakomita. Łukasz Jurkojć (z prawej) cieszy się z punktu z Tomaszem Łuczką i Kamilem Skrzypkowskim. W. Drażba
Suwałki. Łukasz Jurkojć to nowy "mózg" drużyny nieoczekiwanego lidera I ligi siatkarzy, Ślepska Suwałki. Rozgrywający jest jednym z zawodników, którzy wzmocnili zespół przed sezonem. Żywiołowy, emocjonalny, jak mówi, decydującą piłkę w zaciętym meczu, najchętniej skończyłby sam.

Jesteś zaskoczony waszą pozycją w tabeli?
Ł. Jurkojć: - Mój osobisty plan był taki, by po prostu wygrać dwa mecze. Inne, silne zespoły też mogły to jednak zrobić. Nie zakładałem, że potracą punkty i nasze zwycięstwa dadzą nam 1. miejsce w tabeli.

Ślepsk to taki lider trochę przypadkowy czy możecie się dłużej "kręcić"przy tej pozycji?
- Przede wszystkim jesteśmy drużyną, która wie, że ciężko pracując, może odnieść sukces. Za wcześnie jeszcze, by prorokować co możemy osiągnąć. Nasi dotychczasowi przeciwnicy raczej nie będą walczyć o najwyższe cele. Najważniejsze byśmy zawsze sami dawali z siebie 100 procent.

Co jest waszą największą siłą?
- Mamy świetną atmosferę. Ja jako nowy siatkarz, bardzo szybko się wkomponowałem w drużynę i myślę, że podobnie czują inni. Każdy ma świadomość, że jest zespołowi potrzebny. To jest naszą siłą i daje komfort pracy.

Zespół jest wyrównany. Masz chyba spory wybór przy rozgrywania akcji.
- To fakt. W Międzyrzeczu koledzy mieli dokładne przyjęcie i dali mi duże pole do popisu. Nie nabiegałem się podczas tego meczu. Czasem mam nawet "ból głowy" komu wystawić, bo kogoś zaniedbam. No, ale to jasne, że kierunek rozegrania zależy od taktyki. Tą, także w trakcie trwania samego spotkania, trener dyktuje z ławki.

Jest 15:14 w tie-breaku. Do kogo posyłasz wystawę na kontrze?
- Sam kończę! Atakuję z drugiej piłki.

W zespole jest dwóch dobrych rozgrywających. Twój kolega i konkurent to Jacek Malczewski. Jesteście podobno jak ogień i woda. Tak bardzo się różnicie?
- Jacek wprowadza zawsze dużo spokoju i opanowania. Ja jestem bardziej żywiołowy, zawsze staram się pobudzić kolegów. Łapiemy też piłkę na innym zasięgu, a więc nasze wystawy różnią się trajektoriami lotu, co praktycznie zmienia cały styl gry zespołu. To dobrze. Trenerzy, wprowadzając mnie za Jacka lub odwrotnie, mogą w jednym momencie zmienić całą taktykę. To ciężka sytuacja dla rywala, bo potrzebuje sporo czasu by się przestawić. Zresztą nie chodzi tylko o nas dwóch. Np. w ataku zupełnie inaczej grają Bartek Krzysiek i Łukasz Kaczorowski.

W swojej karierze dwukrotnie awansowałeś do PlusLigi.
- Raz w Jokerze Piła i raz w Płomieniu Sosnowiec. W tym drugim klubie miałem okazję pograć w ekstraklasie. Zaliczyłem nawet kilka praktycznie pełnych spotkań. Konkurowałem nie byle kim, bo z Michałem Masnym. Dobrze wspominam ten czas, bo dużo się od niego nauczyłem.

Suwałkom w dalszej perspektywie też marzy się ekstraklasa.
- Tu trzeba wiele spokoju. Każdy musi powoli wykonywać swoją pracę, klubowi działacze i my. Na razie powinniśmy ustabilizować się na poziomie pierwszej ligi. Byli już tacy, co "na hura" awansowali, a potem nie wiedzieli co z tym zrobić. Jeśli będziemy krok po kroku szli naprzód, także w Suwałkach może być PlusLiga.

s Łukasz Jurkojć ur. 12 sierpnia 1984 roku. Pseudonim "Jurij". Rozgrywający, wzrost 189 cm. Poprzednio występował w Jokerze Piła, Płomieniu Sosnowiec, a potem ponownie w Jokerze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna