Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Parszczyński relacjonuje z Korei

Miłosz Karbowski
Łukasz Parszczyński (z lewej) i jeden z liderów polskiej kadry Marcin Lewandowski
Łukasz Parszczyński (z lewej) i jeden z liderów polskiej kadry Marcin Lewandowski Arch. prywatne
Jestem dobrze przygotowany i odpowiednio nastawiony do startu w mistrzostwach świata - mówi zawodnik Podlasia Białystok Łukasz Parszczyński.

Łukasz, który pobiegnie na 3000 metrów z przeszkodami, jest jednym z trójki naszych reprezentantów w polskiej kadrze na lekkoatletyczne MŚ w Daegu. W zaczynającej się w sobotę imprezie wystartują także Kamil Kryński (Podlasie, sztafeta 4x100 m) i Joanna Fiodorow (Prefbet Śniadowo Łomża, rzut młotem).

- Jesteśmy zakwaterowani w przyzwoitym hotelu. Jedzenie mamy zróżnicowane od dań koreańskich po zbliżone do europejskich, wszystko podane na szwedzkim stole. Pogoda jest w kratkę, ale przeważnie pochmurna i z opadami. Temperatura waha się w granicach 25-28 stopni z dużą wilgotnością i bardzo słabym wiatrem -opowiada Parszczyński.

Biało-czerwoni dziś przenoszą się do Daegu. Do tej pory przebywali w Geochang. Nasz 26-letni średniodystansowiec jest zadowolony z warunków do treningu. Także zmiana klimatu i czasu nie sprawiają mu kłopotów.

- Z przestawieniem na miejscowy czas, tak jak przypuszczałem, nie miałem problemów i normalnie funkcjonuję. Obawiałem się jedynie dużej wilgotności, ale przy temperaturze jaka teraz jest można normalnie trenować. Trzeba tylko pamiętać o odpowiednim nawadnianiu organizmu. Do stadionu położonego 4 km od hotelu dobiegam sam w ramach rozgrzewki. Trenuje na nim tylko nasza reprezentacja, więc mamy dużo swobody. Ja ćwiczę raz dziennie w godzinach zbliżonych do biegu eliminacyjnego czyli 10 rano w Korei. W Polsce jest wtedy 3 w nocy, więc organizm musi się przyzwyczaić - tłumaczy Parszczyński.

Zawodnik Podlasia Białystok nie zaniedbał niczego w przygotowaniach. Nastawił się na start w Daegu, nawet na wcześniejsze mistrzostwa Polski pojechał "z marszu". Tam zresztą zdobył i tak dwa brązowe medale. Biegu na 3000 m z przeszkodami nie wygrał, bo mając dużą przewagę wywrócił się na ostatniej przeszkodzie - rowie z wodą.

- Nie chcę za dużo mówić o mojej dyspozycji. Wiadomo, że w sporcie różnie bywa i nie zawsze samopoczucie i wykonany trening przekłada się na osiągnięcia. Mogę jedynie powiedzieć, że zdrowie dopisuje i biega mi się bardzo dobrze. Start mam 29 sierpnia (poniedziałek) - to trzeci tydzień po zjeździe z gór, a w tych dniach mi się biega najlepiej. Teraz już się nic nie zmieni i nie wykombinuje. Jestem dobrze przygotowany i odpowiednio nastawiony. Jedyne co mogę zrobić to skoncentrować się na prawidłowym pokonywaniu przeszkód i dać z siebie wszystko - mówi Łukasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna