Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma 109 lat i winka nie odmówi

Paweł Chojnowski [email protected]
Mariannie Misiewicz dopisuje apetyt, a od czasu do czasu lubi też wypić kieliszek wina lub miodowej nalewki.
Mariannie Misiewicz dopisuje apetyt, a od czasu do czasu lubi też wypić kieliszek wina lub miodowej nalewki.
Urodziła się w 1902 r. w Srebrnej w gm. Szumowo. Istnieją jeszcze carskie dokumenty to potwierdzające. Obecnie Marianna Misiewicz mieszka w Zambrowie. I choć ostatnio trochę podupadła na zdrowiu, nadal nie używa żadnych leków.

Niezwykle pogodna i ciekawa świata - taka zawsze była i wciąż pozostaje pani Marianna Misiewicz z Zambrowa, która 26 stycznia skończyła 109 lat. W rozmowie z dziennikarzem wspominała swych synków, jak byli mali, pytała skąd przyjechaliśmy, czy znamy jej rodzinę.

Razem do samego końca

Szacowną seniorką opiekuje się jej córka Celina, która sama ma już 78 lat. Pomaga też jedna z wnuczek.

- Czasem jest ciężko. Jestem uwiązana, ale to moja mama, będę się nią opiekować do końca - mówi Celina Muszyńska. - Nie jest dokuczliwa. Żadnych leków, poza witaminami, nie przyjmuje. Ale z pamięcią jest coraz gorzej. Coraz słabiej poznaje ludzi. Mniej już rozmawia.

Pani Mariannie trzeba też pomagać w chodzeniu. Rok temu złamała rękę.
- Przewróciła się, przez trzy tygodnie dochodziła do siebie - opowiada córka. - Myśleliśmy, że już z tego nie wyjdzie. Ale kości się zrosły i teraz nawet podpiera się na tej ręce! Od tamtej pory jednak muszę jej pomagać w chodzeniu.

109-latka nie ma za to żadnych problemów z nadciśnieniem czy cukrzycą. Dobre zdrowie i długowieczność to z pewnością zasługa genów (rodzeństwo pani Marianny też cieszyło się długim życiem), ale również dobrej diety.

Apetyt wciąż jej dopisuje

Staruszka każdy dzień rozpoczyna od pożywnego śniadania: płatków owsianych i pszennych z zarodkami pszennymi.

- Nie jest wybredna, je wszystko, a najbardziej lubi chlebek z miodem - śmieje się pani Celina. - Lubi też naleśniki, jajka w majonezie, babkę ziemniaczaną. Zawsze jadła dużo polskich owoców.
Pani Marianna przez całe życie pijała też nalewkę miodową, koniaczek, winko, w małych ilościach, ale regularnie. Do dziś zresztą nie odmawia kieliszeczka takiego napitku. A jak to mówią, alkohol konserwuje.

Staruszka ma dobry wzrok i słuch, ogląda telewizję, słucha radia. Nie lubi za to przebywać sama. Zawsze prosi córkę, aby zabrała ją do tego pokoju, w którym ktoś jeszcze przebywa.
Co roku, na święta Bożego Narodzenia, z panią Marianną spotyka się cała rodzina. Nie brakuje prawnuków i praprawnuków. W domu jest wtedy gwarno, bo wszyscy muszą się jakoś pomieścić w niewielkim mieszkaniu. Na Wielkanoc zaś do pani Marianny przychodzi ksiądz z komunią. Pani Marianna dużo się modli. Niedawno ksiądz, który był po kolędzie, aż kręcił głową z niedowierzaniem, jak dobrze pamięta rozmaite modlitwy.

Los jej nie oszczędzał

Pani Marianna do Zambrowa sprowadziła się w wieku 28 lat. Wyszła za mąż za młodszego od niej rolnika. Pracowali ciężko, ale przyszła wojna i wszystko przepadło.
W czasie wojny pani Marianna przeżyła bombardowanie i ostrzał. Ukrywała się z rodziną w schronach na polu pod Zambrowem.

W 1952 r. mąż Marianny, Jan Misiewicz, zginął w tragicznym wypadku. Sanie, którymi podróżował, dostały się pod koła ciężarówki.

Pani Marianna pracowała później w zambrowskiej przetwórni owoców i warzyw. Zawsze uważała, że to ciężka praca trzyma ją w dobrej kondycji.
Jeszcze niedawno wychodziła na spacery do pobliskiego parku. Teraz świat na zewnątrz ogląda już tylko
z balkonu. Ale nie narzeka.

Ostatnie urodziny były skromne. Był tort. Z kwiatami i życzeniami wpadł burmistrz Zambrowa Kazimierz Dąbrowski. Nam również pozostaje tylko życzyć... 200 lat!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna