Kandyduje z Krajowej Partii Emerytów i Rencistów. Sama zabiegała, aby znaleźć się na liście. - Miałam ostatnio pewne problemy z lokatorami mojego mieszkania, a przez to kontakt z urzędnikami - opowiada. - Myślę, że radną lepiej by traktowali.
W Suwałkach mieszka od urodzenia. Doskonale wszystko pamięta. Choćby II wojnę, podczas której wysłano ją do pracy w fabryce w Królewcu. - Uciekałam stamtąd - opowiada.
Po wojnie aż do emerytury pracowała na kolei. Wychowała sześcioro dzieci.
- Ale nie tylko nimi się zajmowałam - wspomina. - Miałam takie stałe grono podopiecznych z biednych suwalskich rodzin. Dawałam im jeść, wręczałam słodycze. Już taki mam charakter... .
Działała w kolejarskich związkach zawodowych. Nie jednej osobie pomogła w staraniach o mieszkanie czy zapomogę.
Doczekała się 11 wnuków i troje prawnucząt.
- Chcę coś zrobić dla takich ludzi, jak ja - mówi. - Całymi dniami siedzimy samotnie w domach, nie ma do kogo ust otworzyć.
Kandydatce na radną marzy się świetlica dziennego pobytu dla ludzi starszych. Mogliby się nagadać do woli, razem spędzić czas, a może też skorzystać z jakichś medycznych porad.
Specjalnej kampanii wyborczej organizować jednak nie zamierza.
- Jak gdzieś zaproszą, to pójdę - mówi. - Ale ulotek drukować nie zamierzam. Jak mają wybrać, to zrobią to i bez tego. A jak nie wybiorą, i tak dalej będą pomagać ludziom.
Jej ulubionymi programami w telewizji są wiadomości. Ogląda każde wydanie. - Chcę wiedzieć, co i jak - tłumaczy. - O każdym polityku mam wyrobione zdanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?