Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Macki gangstera sięgały od prokuratury po "ruskich"

MDZ
sxc.hu
Gangster był chroniony. Prokurator dbał, aby nic mu się nie stało.

Wolnością nie nacieszył się długo. Poza aresztem śledczym przebywał ledwie kilkanaście dni. Marek T., ps. "Trzewik" działający w otoczeniu czekającego na proces Sławomira W., ps. "Generał" ponownie trafił do aresztu.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku na wniosek tamtejszej prokuratury zmienił 19 maja dotychczasowy środek zapobiegawczy z poręczenia majątkowego na ponowny areszt tymczasowy.

Na razie do 21 sierpnia, choć prawdopodobnie potrwa dłużej. Wedle prowadzącego postępowanie ws. całego gangu prok. Waldemara Cwynara, jego ponowne umieszczenie za kratami ma związek z nowymi okolicznościami. Chodzi o pojawienie się nowego świadka, którego zeznania pozwolą śledczym postawić zarzuty trzykrotnego podżegania do zabójstwa.

Prawdopodobnie chodzi m.in. o sprawę, którą wspominał w swoich zeznaniach Marek S., ps. "Samara", który jest jednym ze świadków w toczącym się przed Sądem Okręgowym w Łomży procesem siedemnastu członków grupy Sławomira W.

W świetle złożonych przez niego wyjaśnień sam "Trzewik"miał mieć zatarg z ówczesnym prezesem jednej z łomżyńskich spółdzielni.
Wyrok mieli wykonać "ruscy"

"Samara"zeznał, że konflikt dotyczył posiadanych przez Marka T. mieszkań spółdzielczych. Wedle byłego prezesa miał ich po prostu za dużo. Miało to rozwścieczyć "Trzewika", który chciał zemścić się na spółdzielcy. Na jego zlecenie Roman D., ps. "Szweju"miał sprowadzić jakichś oprawców "zza Buga", którzy mieliby zamordować prezesa spółdzielni.

Do samej egzekucji jednak nie doszło. Jak zeznał "Samara",mężczyźni zza wschodniej granicy odjechali z kwitkiem, bo za brudną robotę zażądali prawdopodobnie zbyt wysokiej ceny.

Jak dotąd nie wiadomo jednak, czego dotyczą oba pozostałe podżegania, o których wspomina prokurator. Śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku jak dotąd odmawiają szczegółowych informacji na ten temat.

Prokurator na usługach

Sam Marek T. lata bezkarności miał zawdzięczać wieloletniej znajomości z Jackiem Ch., byłym szefem Prokuratury Rejonowej w Łomży. Tego z kolei wciąż kryje immunitet, choć śledczy z Gdańska zapowiadają powrót do sprawy po zebraniu nowych dowodów na jego współpracę z gangsterami.

O bliskich związkach obu panów opowiadało kilku świadków, choć jak dotąd ich zeznania nie były wystarczające dla specjalnego sądu dyscyplinarnego przy Prokuraturze Krajowej do uchylenia immunitetu Jackowi Ch.

Najbardziej szczegółowo o sprawie opowiadał jak dotąd Mariusz S., ps. "Maniek", który miał osobiście wręczyć, za wstawiennictwem "Trzewika",15 tys. zł łapówki śledczemu za umorzenie postępowania w sprawie spowodowanego przez siebie wypadku.

Mający status tzw. małego świadka koronnego "Maniek" opowiedział też w przed sądem o planowanym szantażowaniu jednego z sędziów penitencjarnych. O sprawie pisaliśmy wcześniej. Sam Mariusz S. miał podrzucić narkotyki synowi sędziego. W ilości na tyle niedużej, by sprawą zajęła się rejonówka.

"Maniek"prócz tego miał dosypać mu "coś"do napoju i zadzwonić po policję, kiedy ten będzie już odurzony.
Wówczas gangsterzy za pośrednictwem prokuratora mogliby wymuszać od sędziego decyzję o przedterminowych zwolnieniach warunkowych znajomych gangsterów i nieźle na tym zarabiać. Do sprawy ostatecznie nie doszło, bo "Maniek" musiał zacząć ukrywać się przed policją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna