Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Mam w domu trupa - miał powiedzieć 57-letni Edward Sz. znajomemu. Ten mu początkowo nie uwierzył. We wskazanym przez Edwarda Sz. domu przy ul. Kawaleryjskiej w Białymstoku, funkcjonariusze znaleźli jednak ciało mężczyzny. Miał zmasakrowaną głowę. Nie żył.
Edward Sz. przyznał się, że 13 stycznia br. podczas kłótni pobił współlokatora pięściami i siekierą.
- Żałuję tego, co się stało, nie chciałem zabić Andrzeja - mówił w czwartek przed sądem oskarżony. - Znałem go od 10 lat. Byłem pijany. Zdenerwowałem się, bo nie pozwolił mi zabrać butelki wódki. Twierdził, że to jego. A ja ją kupiłem za swoje pieniądze.
Sąd skazał go za to w czwartek na 2,5 roku więzienia.
- Choć wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, biegli orzekli, że czyn oskarżony popełnił w warunkach ograniczonej poczytalności - uzasadniała wyrok sędzia Beata Brysiewicz z Sądu Okręgowego w Białymstoku. Dlatego Edward Sz. usłyszał jedną z najniższych możliwych kar. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?