- W zjeżdżaniu na nartach byłem słaby, ale za to dobrze na nich biegałem - dodaje zastępca prezydenta Suwałk.
Przekonuje, że był typowym, niczym nie wyróżniającym się chłopcem. Ale czytać nauczył się na długo przed szkołą, a jak już zaczął do niej uczęszczać otrzymywał odznaki wzorowego ucznia. Od najmłodszych lat fascynuje się historią i książkami popularno-naukowymi.
Dzieciństwo spędził w Płocicznie. Często bawił się z młodszą o dwa lata siostrą Małgorzatą. Do jego obowiązków należało wynoszenie śmieci i opieka nad zwierzętami. Tradycyjnie, przed Bożym Narodzeniem, "przyciągał" z lasu choinkę.
- Ojciec wykupował asygnatę u leśnika, a ja brałem sanki, psa i jechałem po drzewko.
Wakacje spędzał u dziadków w Rutce Tartak. Prowadzał tam konie do wodopoju.
- Podobało mi się tam, szczególnie przy żniwach - wspomina prace przy podbieraniu zboża i odgarnianiu słomy, a także furmanki ze snopami zboża.
Siedział na nich w drodze z pola do stodoły.
Z dzieciństwa pamięta jedną scenę mrożącą krew w żyłach. Spacerował po zamarzniętym jeziorze, gdy nagle pod jego stopami zaczął załamywać się lód.
- Do dzisiaj pamiętam jak szybko biegłem.
Mały Marek pobił wszelkie rekordy prędkości, ale w domu nikt go nie pochwalił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?