Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marihuana sieje spustoszenie

Helena Wysocka [email protected]
Wzrasta liczba osób uzależnionych od narkotyków.

Coraz więcej suwal-czan zażywających środki odurzające zgłasza się na leczenie. Najczęściej uzależnieni są od marihuany. Ta, w ocenie młodzieży, nie jest narkotykiem.

Zaczynają w gimnazjum
Dzisiaj suwalscy radni przyjmą program działań na przyszły rok, który ma m.in. zapobiegać narkomanii. A problem narasta. Liczba pacjentów Poradni Terapii Uzależnienia od Substancji Psychoaktywnych w Suwałkach z roku na rok zwiększa się. W ubiegłym roku zarejestrowanych było ogółem 1509 osób, a rok wcześniej o blisko 80 mniej.

Coraz więcej jest też pacjentów nieletnich. Przy czym liczba leczących się dzieci nie oddaje skali zjawiska. Zgłaszający się po pomoc kilkunastolatkowe nie zawsze poddawani są terapii. Aby tak się stało, zgodnie z przepisami, muszą przyjść do poradni z opiekunem. A niejednokrotnie nie chcą, albo nie mogą o swoim problemie informować rodziców. W takiej sytuacji najczęściej rezygnują z terapii. - Z naszych doświadczeń wynika, że z narkotykami zaczynają eksperymentować już gimnazjaliści - mówi Anna Zdancewicz, terapeuta uzależnień z suwalskiej poradni. - Sięgają głównie po marihuanę. Co gorsze, uważają, że ona w ogóle nie jest szkodliwa.

Specjaliści od uzależnień twierdzą, że w mieście nie ma szkoły wolnej od narkotyków. Uczniowie mają też do nich łatwy dostęp.

- Jeżeli dilera nie ma przed szkołą, to często siedzi w ławce - tłumaczą.
Potwierdzają to przeprowadzone w ubiegłym roku badania przez zewnętrzną firmę. Co dwudziesty mieszkaniec miasta doskonale wie, gdzie można kupić środki odurzające.

Z doświadczeń suwalskich tera-peutów wynika też, że młodzież bardzo często sięga także po różnego rodzaju legalne substancje psycho-aktywne, a zwłaszcza leki uspokajające, nasenne, czy przeciwkaszlowe, które są dostępne w aptekach bez recepty. Za pośrednictwem internetu kupuje również dopalacze.
Dlaczego młodzież odurza się? Głównie z trzech powodów - namowy kolegów, ciekawości oraz nadmiaru problemów.

- Największą grupę wśród naszych pacjentów stanowią osoby, które mają niewiele ponad 20 lat - mówi A. Zdancewicz. - Ale na terapię przychodzi też 13-latka.

Rozmówczyni dodaje, że trudno jest określić status uzależnionych. W grupie tej są bowiem osoby pracujące, jak i bezrobotne. Samotne, ale też takie, które mają własne rodziny.

Rodzice kupują w prezencie
Program działań na przyszły rok przewiduje m.in. spotkania i pogadanki z uczniami, lecz też ich rodzicami. - To od ich świadomości zależy, czy i jak szybko dziecko zażywające narkotyki zostanie poddane terapii - zauważa Zdancewicz. - A z tym, niestety, nie zawsze jest najlepiej.

Zdarza się, że rodzice kupują dzieciom gadżety ze środkami odurzającymi. Nie zauważają też u swoich pociech zmian w zachowaniu, które mogą wskazywać na zażywanie środków psychoaktywnych. Dlatego władze miasta zamierzają zainwestować m.in. w zakup specjalnych testów, które będą rozdawane na spotkaniach z rodzicami. Natomiast z myślą o dorosłych samorząd chce finansować m.in. zajęcia terapeutyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna