- Od ponad roku zasypuje mnie oraz sąd różnymi wnioskami, które prawdopodobnie zmierzają do odebrania mi prawa opieki nad dzieckiem - argumentuje kobieta.
- To powoduje, że zamiast nim się zająć, piszę wyjaśnienia i biegam po wokandach.
Mężczyzna uważa, że nie robi nic nagannego. - Domagam się wyłącznie właściwych kontaktów z dzieckiem - przekonuje.
Anna C. samotnie wychowuje czteroletniego syna. Jego ojciec jest prawnikiem i mieszka prawdopodobnie w Warszawie.
- Prawdopodobnie, ponieważ w pismach procesowych wskazuje różne miejsca - precyzuje kobieta.
Suwalski sąd określił, że mężczyzna ma prawo widywać dziecko co dwa tygodnie. Spotkania odbywają się w... markecie.
- Mój były partner siedzi na ławeczce, a dziecko jeździ ruchomymi schodami - ironizuje Anna C. - Tak wyglądają ich kontakty.
Mimo to, mężczyzna chce wydłużyć czas spotkań z trzech do sześciu godzin. I taki wniosek złożył do suwalskiego sądu. W uzasadnieniu pozwu zarzucił naszej Czytelniczce, że "źle kształtuje postawy syna", ponieważ chłopak ignoruje ojca i dziadka, nie nawiązuje z nimi kontaktu wzrokowego i nie odpowiada na przywitanie.
- To nie moja wina, tylko byłego partnera, który nie potrafi zająć się dzieckiem - uważa kobieta.
Sąd skierował dziecko i jego rodziców na badanie do rodzinnego ośrodka diagnostycznego, którego opinia zdecyduje, czy ojciec będzie dłużej widywał syna, czy nie. Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?