Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna umierał. W ostatniej chwili uratowali go strażacy

(bisu)
Musieli zostawić jednostkę bez opieki, by pomóc 60-latkowi, który leżał nieprzytomny na przystanku. Gdy strażacy udzielali pierwszej pomocy mężczyźnie, na miejscu pojawiła się jego żona. Ona również zasłabła.

Mężczyzna zasłabł wczoraj po południu na przystanku przy ul. Przędzalnianej w Białymstoku. Zauważył to jeden z mieszkańców tej ulicy i zadzwonił... do szwagra, który jest strażakiem w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Ten poradził mu, jak ma udzielić pomocy i zadzwonił do kolegów z jednostki, która właśnie jest przy ul. Przędzalnianej.

Na miejscu było tylko trzech strażaków, bo reszta była w terenie na akcji. Musieli oni zostawić jednostkę bez opieki i pobiegli udzielić pomocy.

60-latek leżący na ulicy nie oddychał. Nie miał też wyczuwalnego tętna. Strażacy udzielili mu pierwszej pomocy. Gdy właśnie robili mu masaż serca, na miejsce przyszła żona 60-latka. Gdy zobaczyła, co się dzieje, zemdlała. Jej również strażacy udzielili pomocy. Na miejsce przyjechała straż, która zajęła się małżeństwem. Ich życiu nic już nie zagraża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna