Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Żarnowa: Sprzedawcy ciuchów wypierają rolników!

Redakcja
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Tomasz Bolt/Archiwum
- Dla kogo oni to targowisko zbudowali? - denerwuje się Teresa Michniewicz z Żarnowa. - Na pewno nie dla rolników i mieszkańców Augustowszczyzny. Ale zarządzający targowiskiem niczego sobie do zarzucenia nie mają. Twierdzą, że problem dotyczy nie wszystkich rolników, lecz jedynie Teresy Michniewicz. Od kilkudziesięciu lat na augustowskim targowisku sprzedaje ona mleko, sery żółte oraz białe.

- Nigdy ze znalezieniem miejsca do handlowania nie było problemu - opowiada. - Targowisko miało jakby dwie części. W jednej swoje towary sprzedawali rolnicy, w drugiej handlowano ciuchami i różnymi innymi rzeczami. Zdarzało się, że przy jednym dużym stole produkty sprzedawało i po sześciu rolników.

Warunki za dobre jednak nie były. Dlatego parę lat temu władze Augustowa zdecydowały się na kapitalny remont targowiska. Plac został utwardzony, wykonano kanalizację, zainstalowano oświetlenie. Pojawiły się też nowe wiaty handlowe. Po remoncie stoisk jest jednak mniej niż przed nim. Obowiązują również nieco wyższe opłaty.

Inwestycja była możliwa dzięki wsparciu z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

- No właśnie - kwituje Michniewicz. - To były pieniądze przeznaczone dla rolników, a nie handlarzy ciuchami. Jak twierdzi, na augustowskim targowisku to ci drudzy dominują.

- Wykupują po kilka stoisk i dla rolników brakuje miejsca - dodaje. - Ja muszę handlować niemal przy śmietniku. To taka celowa polityka. Bo od tych od ciuchów można brać wyższe opłaty bazarowe niż od rolników.

Zdaniem mieszkanki Żarnowa, miejscowe władze nie dbają też o swoich mieszkańców. Na targowisko wpuszczają sprzedawców z innych miejscowości. - Ciuchy przyjeżdżają na przykład z Ełku, a ciasta domowej roboty z Suwałk - dodaje.

Krzysztof Nosek, prezes miejskiej spółki „Necko”, która zarządza targowiskiem, uważa jednak te pretensje za nieuzasadnione.

- Inni rolnicy handlują swoimi produktami i nie narzekają - twierdzi. - To nie jest tak, że są oni celowo wypierani.

Przedstawiciele augustowskich władz twierdzą, że jest wręcz przeciwnie. Bo wszystkim zależy na tym, by na targowisku można było kupić zdrową żywność pochodzącą bezpośrednio od producentów. Żeby handlować przy stoisku, trzeba nie tylko wnieść opłatę targową, ale też rezer-wacyjną. Ta ostatnia w przypadku rolników wynosi 12 zł. Należy też odpowiednio wcześnie się zgłosić. Najlepiej przed godziną ósmą. Teresa Michniewicz twierdzi jednak, że system rezerwacji jest bardzo nieczytelny.

- Mnie powiedzieli, że może coś dostanę na stałe we wrześniu, a nie teraz, kiedy jest najwięcej turystów - opowiada.

Dodaje, że sprawą chce zainteresować  unijne instytucje.

- Niech zobaczą, na co naprawdę poszły pieniądze z rolnego programu - mówi. - I kto wie, czy Augustów nie będzie musiał tego zwracać.

 

Autor: Tomasz Kubaszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna