MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mineralna z wkładką

jedi
EŁK. Wodę mineralną z robakami, którą jeden z naszych Czytelników przekazał redakcji, oddaliśmy do zbadania pracownikom ełckiego sanepidu. Chcieliśmy dowiedzieć się, co oprócz wody zawiera butelka. Zostaliśmy jednak odesłani z kwitkiem. - Po co wam to wiedzieć - stwierdził bez ogródek dyrektor placówki.

"Augustowianka" trafiła do naszej redakcji w ubiegłym tygodniu. Zakapslowaną butelkę o pojemności 0,33 litra z wyraźnie widocznymi na ściankach "żyjątkami" dostarczył pracownik ochrony jednego z ełckich banków. Woda została zakupiona w lokalnej hurtowni na potrzeby bankowego personelu. Po szokującym odkryciu nikt mineralnej nie chciał pić.
- "Augustowianka" to była moja ulubiona woda. Po tym co zobaczyłem, chyba więcej jej nie wypiję - opowiada nasz Czytelnik, który przyniósł butelkę do redakcji.
Zmagania z sanepidem
Feralną butelkę przekazaliśmy pracownikom Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ełku z prośbą o określenie rodzaju zanieczyszczeń w wodzie i stwierdzenie, czy są one niebezpieczne dla zdrowia. Ku naszemu zaskoczeniu dyrektor placówki odmówił. Poprosił jedynie o podanie nazwiska osoby, która dostarczyła mineralną i miejsca, w którym została ona kupiona.
- Sprawdzimy całą partię tej wody, czy w innych butelkach również znajdują się zanieczyszczenia - poinformował Andrzej Sumara, dyrektor ełckiego sanepidu.
Nalegaliśmy, żeby sprawdzić, co zawiera mineralna. Nasze prośby zostały jednak zignorowane.
- A po co wam to wiedzieć - uciął dyrektor. - Przecież gołym okiem widać, że woda nie nadaje się do picia i to wystarczy.
Zostaliśmy odesłani do sekcji higieny żywności i żywienia. Tam sytuacja się powtórzyła.
- Zapewniam, że sprawdzimy w hurtowni całą partię tej wody - poinformowała Teresa Ejsmont, kierownik sekcji. - Trudno jest powiedzieć, jakie zanieczyszczenia znajdują się w butelce. Czy są to jakieś owady, czy może nasiona traw? Nie wiem.
- A jeśli to jakieś groźne pasożyty? - zapytaliśmy.
- To są już daleko idące przypuszczenia - stwierdziła pani kierownik.
Zapewniła jednak, że jeśli więcej butelek zawiera podobne zanieczyszczenia, próbki wody zostaną pobrane do badań laboratoryjnych.
Po opinię w tej sprawie zwróciliśmy się do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
- Próbki wody powinny zostać pobrane w miejscu, gdzie została ona kupiona - usłyszeliśmy od pracownika Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. - To powinno być wykonane przez ełcki sanepid.
Człowiek się myli
O to w jaki sposób, to "coś" trafiło do mineralnej, zapytaliśmy producenta.
- Czasami, ale podkreślam - bardzo rzadko - zanieczyszczenia się zdarzają - mówi Radosław Gromkowski, wiceprezes wytwórni wody mineralnej z Augustowa. - Napełnione butelki podlegają bardzo rygorystycznej kontroli na tzw. ekranie podświetlającym. Wiadomo jednak, że ludzkie oko czasami zawodzi. To zwykłe przeoczenie. Jeśli już pojawi się taka sytuacja, staramy się zrekompensować straty konsumentom. I to z nawiązką.
Według przypuszczeń R. Gromkowskiego, w tym przypadku wodą napełniono niedomytą butelkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna